Do tragedii doszło w środę po południu przy ul. Hercena we Wrocławiu. Na strychu budynku mieszkalnego, sąsiadującego z gmachem Izby Celnej – informuje "Gazeta Wrocławska".
- Około godz. 14.30 ktoś zadzwonił do drzwi naszego mieszkania. Otworzyłem i zobaczyłem mężczyznę, który miał całe ręce we krwi - opowiada Mateusz Łoszewski, mieszkaniec ostatniego piętra kamienicy przy ul. Hercena. - Mówił, że znalazł na strychu swoją ranną koleżankę i że trzeba natychmiast wezwać pogotowie ratunkowe i policję.
Po kilku minutach na miejscu byli policjanci z komisariatu Wrocław Rakowiec i pogotowie. Na miejsce przyjechał też prokurator. Zakrwawiony mężczyzna siedział na schodach. Na strychu leżały zwłoki młodej kobiety. Została pchnięta trzy razy nożem w szyję.
Początkowo mężczyzna nie przyznał się do zabójstwa. Opowiadał policjantom, że zastał Karolinę zranioną w szyję na strychu kamienicy. Mieli się tam spotkać, by wejść na dach i podziwiać panoramę Wrocławia.
Jednak policjanci szybko zaczęli podejrzewać, że to Łukasz jest zabójcą. Po kilku godzinach przesłuchiwania chłopak przyznał się do winy. Motywem zbrodni był prawdopodobnie zawód miłosny.
"Gazeta Wrocławska"/ aj