Logo Polskiego Radia
POSŁUCHAJ
PAP
Tomasz Owsiński 06.05.2011

Po demonstracjach w KGHM: trzech związkowców usłyszało zarzuty

Trzej mężczyźni zatrzymani przez lubińską policję w związku z czwartkową pikietą przed zarządem KGHM Polska Miedź S.A. w Lubinie (Dolnośląskie) usłyszeli zarzuty m.in. pobicia "o charakterze chuligańskim" i zniszczenia mienia. Grozi im od trzech do pięciu lat więzienia.
Starcia związkowców z ochroniarzami budynku KGHM w LubinieStarcia związkowców z ochroniarzami budynku KGHM w Lubinie (fot. PAP/STR

Jak poinformował PAP Jan Pociecha z policji w Lubinie, policja zatrzymała 45- i 38-latka, którzy usłyszeli zarzut udziału w zbiegowisku i pobiciu "o charakterze chuligańskim".

Chodzi o pobicie ośmiu ochroniarzy KGHM Polska Miedź S.A. w trakcie pikiety przed budynkiem zarządu spółki, gdy najbardziej agresywni związkowcy próbowali sforsować drzwi do budynku. Obu mężczyznom grozi do trzech lat więzienia.

Natomiast trzeci z zatrzymanych, 35-latek, usłyszał zarzut zniszczenia mienia. W tym wypadku chodzi o sforsowanie drzwi do budynku zarządu spółki, które zostały zniszczone przez związkowców. Za tego typu czyn grozi do pięciu lat więzienia.

Mężczyźni przyznali się do zarzucanych im czynów i najprawdopodobniej dobrowolnie poddadzą się karze. Rzeczniczka prasowa Prokuratury Okręgowej w Legnicy Liliana Łukasiewicz wyjaśniła, że podejrzani pozostają w rękach policji, która postawiła im zarzuty. - Zatrzymani wyrazili chęć poddania się karze. Jeśli przystaną na karę zaproponowaną przez prokuratora, to będą musieli być doprowadzeni do prokuratury. Wtedy ponownie zostaną przesłuchani - mówiła Łukasiewicz.

W czwartek około tysiąca związkowców protestowało przed siedzibą zarządu KGHM Polska Miedź S.A. W trakcie pikiety doszło do przepychanek między najbardziej agresywnymi związkowcami a ochroną. Pikietujący rzucali w ochroniarzy m.in. puszkami z piwem. Ostatecznie związkowcom udało się sforsować zamknięte drzwi do budynku, ale nie weszli do środka. W budynku czekał kordon policji.

Władze spółki zgłosiły sprawę na policję. Jak powiedziała PAP rzeczniczka prasowa Prokuratury Okręgowej sprawą po dostarczeniu materiałów przez policję najprawdopodobniej zajmie się Prokuratura Rejonowa w Lubinie.

(kd)