Logo Polskiego Radia
POSŁUCHAJ
PAP
Szymon Gebert 10.05.2011

Premier Donald Tusk o powietrznych taksówkach: jestem tanim premierem

- Jestem tanim premierem - powiedział Donald Tusk zapytany o tekst "Wprostu" o tym, że 175 razy korzystał z rządowej maszyny, by na weekend polecieć do Gdańska.
Jak-40Jak-40(fot. Michał Derela/wikipedia)

Prosił o rzetelną ocenę i zapewnił, że środki wydawane na jego "personalne urzędowanie" są wydawane bardzo powściągliwe.

Tygodnik "Wprost" wyliczył ile dokładnie razy Donald Tusk korzystał z rządowych maszyn, by w piątek - a czasem nawet w czwartek - wylecieć do Gdańska, gdzie zawsze spędza wole dni. Nie wraca z nich często do pracy w poniedziałek, a dopiero we wtorek.

Na wtorkowej konferencji prasowej premier powiedział, że zarzuty pod jego adresem są formułowane zarówno, gdy często lata samolotami rejsowymi, jak i wtedy, gdy korzysta z samolotów rządowych.

- Nie wiem, czy mogę usatysfakcjonować wtedy, kiedy latam rejsowymi, a dzieje się to bardzo często, czy wtedy kiedy latam rządowymi samolotami. Tak się złożyło, że pracuję w Warszawie, mieszkam w Gdańsku, weekendy, niedziele spędzam z reguły w domu rodzinnym i oczywiście przy okazji pracuję. Tak jest, tu nie mam nic więcej do dodania - stwierdził szef rządu.

Jak zaznaczył, transport zawsze wiąże się z kosztami, a czy to jest samochód, samolot rejsowy, czy samolot rządowy - to jego zdaniem - nie są to koszty dodatkowe.
- Wtedy, kiedy latam samolotami rejsowymi traktowany jestem tak jak każdy inny parlamentarzysta, to znaczy, to się nie wiąże z żadnymi dodatkowymi kosztami, Sejm i tak płaci za te przeloty - dodał.

Według "Wprost" koszt przelotów premiera do Gdańska i z powrotem to około 6 milionów złotych.

sg