- Skazany jest wolny - powiedział sędzia, niedługo po tym jak skazał Demjaniuka na pięc lat więzienia.
Demjaniuk był obecny na ogłoszeniu wyroku. Siedział nieporuszony na fotelu inwalidzkim, na twarzy miał ciemne okulary.
Pochodzący z Ukrainy Demjaniuk jako żołnierz Armii Czerwonej trafił do niemieckiej niewoli. Zdaniem śledczych, po przeszkoleniu przez SS zaczął służbę w Sobiborze, gdzie miał dobrowolnie brać udział w zagładzie Żydów.
Obrona przekonywała jednak, że nie można udowodnić, iż oskarżony faktycznie był strażnikiem w Sobiborze. Podkreśla się, że proces w tej sprawie już raz toczył się w Izraelu. Z braku dowodów Demjaniuka uniewinniono. Teraz adwokat także domagał się uniewinnienia oraz dodatkowo wypłaty odszkodowania za bezzasadne przetrzymywanie w areszcie.
Proces przed sądem w Monachium trwał 18 mięsięcy. Ze względu na zły stan zdrowia oskarżonego rozprawy wielokrotnie przerywano lub odraczano. Demjaniuk ma obecnie 91 lat. Prokuratura domagała się dla niego sześciu lat więzienia.
Nie wiadomo czy Demjaniukowi zaliczy się do odbywania kary czas, który spędził w areszcie. SS-man przebywał w areszcie odkąd został ekstradowany ze Stanów Zjednoczonych.
Po II Wojnie Światowej Demjaniuk żył w USA, gdzie pracował w fabryce samochodów w Ohio.
IAR, Reuters, dpa, sg