- Gdyby nie fakt, że próbę przeprowadzono na bezpiecznej wysokości 500 metrów, a więc kilkakrotnie wyżej niż to było w Smoleńsku, maszyna rozbiłaby się tak samo jak prezydencki Tu-154 - pisze „Fakt” o wynikach eksperymentu na Tu 154 z numerem bocznym 102.
Według gazety z ekspertyzy wynika, że piloci rozbitego pod Smoleńskiem Tu-154M nie mieli szans na poderwanie maszyny na bezpieczną wysokość.
Tabloid nieoficjalnie dowiedział się, że przyczyną katastrofy było niezadziałanie przycisku "odejście", który miał w ostatnich sekundach lotu nacisnąć kapitan samolotu. Jeden z ekspertów, proszący o zachowanie anonimowości, powiedział gazecie, że niezadzaiałanie przycisku "uchod" zaskoczyło pilotów, przez co stracili cenne sekundy, które przesądziły o katastrofie.
Ekperyment na tupolewie bliźniaczym maszynie, ktróra rozbiła się w Smoleńsku 10 kwietnia przeprowadzono w kwietniu. Biegli rejestrowali dźwięki otwierania i zamykania drzwi kokpitu i odgłosy urządzeń w kabinie. Komisja Jerzego Millera weryfikowała z kolei kwestię związane z możliwością wykorzystywania autopilota i funkcją "odejście" znad lotniska bez aktywnego systemu ILS.
Eksperyment na Tu-154 M jest jedną z czynności, od których uzależnione jest wydanie opinii końcowej przez biegłych z Instytutu Eksperyz Sądowych w Krakowie.
IAR, wit