Logo Polskiego Radia
POSŁUCHAJ
PAP
Katarzyna Karaś 03.06.2011

Lech Wałęsa o 4 czerwca 1989 roku: to był za daleko idący kompromis

- Staram się unikać 4 czerwca, dlatego, że demokracja jest albo jej nie ma. Tamto było "trochę w ciąży", dlatego ja się wstydzę, że musiałem zawrzeć taki kompromis, ale nie mogłem innego - mówi były prezydent Lech Wałęsa.
Lech WałęsaLech Wałęsafot. PAP/Grzegorz Jakubowski

- To otworzyło nam drogę do dalszej walki. Więcej osiągnąć nie można było, byliśmy za słabi. Natomiast w ogóle to się wstydzę, nie można tak, to był jednak za daleko idący kompromis, gdyby nie później następne parę ruchów, to by się skończyło bardzo źle. Właściwie przegraliśmy sprawę. Uratowaniem było rozbić, strącić generała i to wykonaliśmy i dlatego mamy sukcesy - twierdzi Wałęsa.

- Gdybyśmy tego nie wykonali, to - tak jak przez trudności reform przegrał Mazowiecki z Tymińskim - tak byśmy wszyscy przegrali i nikt z nas by nie wygrał w następnej kadencji, gdyby nie było pewnych ruchów później, po tym 4 czerwca - dodaje były prezydent.

Wybory 4 czerwca 1989 roku

Były to pierwsze częściowo wolne wybory w powojennej historii Polski. W wyniku głosowania w pierwszej turze doszło do zdecydowanego zwycięstwa kandydatów Solidarności, którzy zdobyli 160 spośród 161 mandatów w Sejmie oraz 92 spośród 100 w Senacie. Koalicja rządowa do Sejmu wprowadziła zaledwie 5 reprezentantów.

Wyborcza klęska komunistów uniemożliwiła im powołanie własnego rządu, w związku z czym w dniu 24 sierpnia Sejm powierzył Tadeuszowi Mazowieckiemu utworzenie koalicyjnego gabinetu, który został zatwierdzony 12 września.

Więcej informacji w serwisie specjalnym: Radio Wolności>>>

PAP,wikipedia,kk