Logo Polskiego Radia
POSŁUCHAJ
IAR
Katarzyna Karaś 13.06.2011

Rekordowy kryzys polityczny - rok bez rządu

Mija rok od wyborów parlamentarnych w Belgii. Partiom z Flandrii, gdzie mówi się po niderlandzku i francuskojęzycznej Walonii nie udało się do tej pory stworzyć rządu.
Rekordowy kryzys polityczny - rok bez rządufot. screen z YouTube.com

Przepaść między obu społecznościami pogłębia się i nic nie wskazuje na to, by politycy z obu stron granicy językowej mogli szybko osiągnąć kompromis.

Negocjacje polityczne były w ostatnim roku kilkakrotnie zrywane, bo zbyt duże były różnice zdań w kluczowych sprawach - reformy państwa, większej autonomii dla regionów i źródeł ich finansowania. Raz propozycje rozwiązania sporu były odrzucane przez Flamandów, a raz przez frankofonów. Kolejni negocjatorzy, którzy otrzymywali misję utworzenia rządu rezygnowali uznając, że jest ona niemożliwa do wypełnienia.

Belgia pobiła już dawno światowy rekord w kryzysie politycznym. Ale życie w tym kraju toczy się normalnie, a tymczasowy rząd działa i podejmuje decyzje. Zdecydował na przykład o wysłaniu wojsk do Libii, przyjął też budżet, choć w obu przypadkach potrzebna była zgoda parlamentu, poza tym bez problemów minęło też półroczne belgijskie przewodnictwo.

Ale Belgowie niepokoją się o przyszłość kraju, bo sytuacja ekonomiczna jest trudna. Wysoki jest deficyt i dług publiczny, a Komisja Europejska domaga się od Belgii reformy płac i podniesienia wieku emerytalnego. Na celownik wzięły też już Belgię agencje ratingowe. Jedna już obniżyła ocenę wiarygodności kraju, inne na razie grożą, że to zrobią, co może spowodować jeszcze większe kłopoty.

Sytuacji raczej nie rozwiążą nowe wybory parlamentarne, bo - jak wskazują niedawne sondaże - we Flandrii ponownie zwyciężą flamandzcy nacjonaliści, a w Walonii francuskojęzyczni socjaliści. Rozwiązaniem mógłby być rząd zgody narodowej, ale to oznaczałoby wykluczenie flamandzkich nacjonalistów z negocjacji.



IAR,kk