Logo Polskiego Radia
POSŁUCHAJ
IAR / PAP
Michał Chodurski 16.06.2011

Czuma: Nie było nacisków ws. Beaty Sawickiej

Sejmowa komisja ds. nacisków nie zajmie się wątkiem b. posłanki PO Beaty Sawickiej - zdecydowali w czwartek posłowie.
Czuma: Nie było nacisków ws. Beaty Sawickiejcba.gov.pl

Andrzej Czuma (PO) szef komisji śledczej badającej czy doszło do nacisków politycznych na prokuraturę i służby w czasie rządów PiS powiedział IAR, że w kilkudziesięciu tomach akt w tej sprawie zgromadzonych przez komisję nie ma śladu żadnych nacisków wywieranych przez byłego szefa CBA Mariusza Kamińskiego na podległych funkcjonariuszy, w celu dokuczenia konkurencji politycznej.

Raport z prac komisji powstanie do końca lipca - zapowiedział Czuma.

"Starannie przeczytałem wszystkie tomy sprawy Sawicka-Wądołowski nie znajdując tam wywierania żadnych nielegalnych nacisków. Uznaję, że (były szef CBA red.) Mariusz Kamiński i jego podwładni nie naruszyli prawa i nie wywierali nielegalnych nacisków" - powiedział Czuma.

Natomiast poseł SLD Janusz Krasoń twierdzi, że jeśli komisja odstąpi "od badania sprawy poseł Sawickiej, może narazić się na krytykę Sejmu i opinii publicznej, że nie wywiązała się z obowiązków nałożonych uchwałą Sejmu". "Sprawa Sawickiej była jedną z fundamentalnych przesłanek powołania tej komisji" - argumentował Krasoń.

Zgodził się też z posłanką PiS Marzeną Wróbel, która zaznaczyła, że świadkami komisji powinni być zarówno Sawicka jak i słynny "agent Tomek".

Ostatecznie w głosowaniu posłowie zdecydowali jednak, że komisja nie zajmie się tym wątkiem. Za byli przedstawiciele PO. Przeciw PiS i SLD.

CBA zatrzymało Beatę Sawicką w październiku 2007 r., gdy przyjmowała - jak uznano - łapówkę za ustawienie przetargu na zakup dwuhektarowej działki na Helu. Szczegóły nagłośnił Mariusz Kamiński tuż przed wyborami, co wywołało wątpliwości PO i części mediów co do domniemanego politycznego tła operacji CBA wobec Sawickiej, wtedy posłanki PO.

Sawicka jest oskarżona o podżeganie i nakłanianie do korupcji oraz płatnej protekcji, przyjęcie 100 tys. zł korzyści majątkowej i powoływanie się na wpływy w organach władzy. O to samo oskarżono burmistrza Helu Mirosława Wądołowskiego. Grozi im do 10 lat więzienia.Proces ruszył w październiku 2009 r. Beata Sawicka twierdzi, że agent Tomek prowokował ją do zachowań, które dziś kwalifikowane są jako korupcyjne. Nie wiadomo, kiedy zapadnie wyrok.

PAP/mch