Logo Polskiego Radia
POSŁUCHAJ
IAR
Agnieszka Kamińska 04.07.2011

Pogrom kielecki, nowa trauma po Holokauście

Naczelny Rabin Polski Michael Schudrich podkreśla, że pogrom kielecki to bolesna część stosunków polsko-żydowskich, która zarazem nie może ograniczać nas w przyszłości.
Kamienica, w której doszło do pogromuKamienica, w której doszło do pogromufot. Wikipedia
Posłuchaj
  • Naczelny Rabin Polski Michael Schudrich: trauma spowodowała, że wielu Żydów zdecydowało się emigrować
  • Jerzy Fijałkowski, naoczny świadek wydarzeń w Kielcach (nagranie archiwalne): widziałem kilka martwych ofiar
  • Bezpośredni świadek wydarzeń: mężczyźni mówili, że "idą odbijać chłopca"
Czytaj także

W poniedziałek mija 65. lat od napadu Polaków na ludność żydowską, jaki miał miejsce w Kielcach 4 lipca 1946 roku. Bezpośrednią przyczyną pogromu była plotka o uwięzieniu przez Żydów w piwnicy budynku przy ulicy Planty 7 ośmioletniego chłopca, Henryka Błaszczyka, w celu dokonania na nim mordu rytualnego. W wyniku pogromu zginęło 37 Żydów, 35 zostało rannych. Zginęło też trzech Polaków.

Pogrom kielecki pozostaje tematem badań historyków. Panuje opinia, że była to prowokacja, trudno jednak ustalić, kto był jej inicjatorem.

Kolejna trauma po Holokauście

Michael Schudrich podkreśla, że tamto wydarzenie było okrutnym doświadczeniem dla Żydów, którzy przeżyli wojnę. Jak wyjaśnia była to dodatkowa trauma, która spowodowała między innymi wyjazd wielu Żydów z Polski.

Zarazem jednak - zaznacza rabin - Żydzi nie patrzą na Kielce przez pryzmat wydarzeń z 4 lipca 1946 roku. Mam tam wielu przyjaciół, ludzi, którzy myślą o tym jak było - zapewnia Schudrich - i dlatego to miasto jest takim znakiem na przyszłość, na nadzieję na pojednanie, że mimo tragedii o której nigdy nie zapomnimy, to zarazem nie musi tam pamięć ograniczać nas w przyszłości.

Zdaniem Michaela Schudricha, pogrom kielecki wiele nauczył Polaków między innymi odważnego mierzenia się z trudną przeszłością i jak zaznaczył jest dumny, że mieszka w kraju, gdzie wiele osób jest otwarta na rozmowę o bolesnych wydarzeniach i ma świadomość, że byli i szmalcownicy i ci, którzy z narażeniem życia pomagali Żydom.

Po wydarzeniach z 4 lipca panował chaos informacyjny. Milicja ani żadne inne służby nie zabezpieczyły śladów, ani nie były w stanie podać dokładnej liczby zabitych. Urządzono wtedy też pokazowy proces, 11 lipca 1946, i oskarżono 12 osób. Trzej oskarżeni otrzymali wyroki pozbawienia wolności odpowiednio na 7 i 10 lat oraz dożywocie. 9 skazano na karę śmierci. Wobec nieskorzystania przez Bolesława Bieruta z prawa łaski, egzekucji dokonano już następnego dnia.

IAR, agkm