Logo Polskiego Radia
POSŁUCHAJ
IAR / PAP
Katarzyna Karaś 11.07.2011

Błędy i zaniedbania przyczyną tragedii "Bułgarii"?

Komitet Śledczy Federacji Rosyjskiej ustalił, że prom pasażerski "Bułgaria" wypływając w sobotę z portu w Kazaniu miał znaczny przechył na prawą burtę i niesprawny jeden z silników.
Błędy i zaniedbania przyczyną tragedii Bułgarii?fot. PAP/EPA

Prom "Bułgaria" zatonął w niedzielę przed południem podczas rejsu wycieczkowego po Wołdze. Eksperci badający przyczyny tragedii wskazują na wiele błędów i zaniedbań zarówno przewoźnika, jak i załogi.

"Bułgaria" wyszła z portu z niesprawnym silnikiem, przewoźnik nie miał licencji na rejsy pasażerskie, pasażerowie nie byli zaznajomieni z instrukcją bezpieczeństwa, na pokładzie znajdowało się kilkadziesiąt osób więcej niż dopuszcza to instrukcja eksplotacji - tego typu błędów i zaniedbań mogło być więcej.

Winni zostaną ukarani

Prezydent Rosji Dmitrij Miedwiediew zapowiedział wnikliwe śledztwo w sprawie zatonięcia "Bułgarii". - Już dziś wiemy, że do czegoś takiego by nie doszło, gdyby przestrzegano warunków i bezpieczeństwa i norm technologicznych - powiedział Miedwiediew.

Prezydent dodał, że surowo zostaną ukarani, ci którzy dopuścili się naruszenia zasad bezpieczeństwa. Zażądał także technicznego przeglądu wszystkich jednostek pływających oraz wycofania z ekploatacji tych, które nie spełniają norm.

Jak poinformował rzecznik Komitetu Śledczego Władimir Markin, "trwają przesłuchania świadków i zabezpieczanie pełnej dokumentacji rejsu".

- Obecnie śledczy rozpatrują, bez wyjątków, wszystkie możliwe wersje wydarzeń. Mogę potwierdzić, że już przy wychodzeniu z portu w Kazaniu statek miał widoczny przechył na prawą burtę. Być może ta niesprawność była przyczyną wypadku - powiedział Markin.

Tragedia "Bułgarii"

Statek wypłynął w sobotę z portu w Kazaniu i w niedzielę wieczorem miał powrócić do Kazania. W rejonie Kamsko-Ustińskim podczas silnego deszczu "Bułgaria" zaczęła nabierać wody, przechyliła się na prawą burtę i gwałtownie zatonęła.

Na pokładzie mogło znajdować się nawet 208 osób. Instrukcja eksploatacji przewiduje obecność jedynie 120. Według Ministerstwa Spraw Nadzwyczajnych, uratowano 80 osób. Ponad 50 ciał wyciągnięto z zatopionego wraku. Los pozostałych osób jest nieznany, ale szanse na ich przeżycie są minimalne.

Około 30 dzieci bawiło się pod opieką personelu pokładowego w jednej z sal. Świadkowie twierdzą, że nie zdążyły one opuścić statku. Potwierdzają te tragiczne informacje również płetwonurkowie penetrujący wrak promu.

Jeszcze w poniedziałek statek zostanie podniesiony z dna Wołgi.

Żałoba po katastrofie

Prezydent Dmitrij Miedwiediew ogłosił wtorek 12 lipca dniem żałoby narodowej.

"W tych bolesnych chwilach naród polski solidaryzuje się z narodem rosyjskim" - napisał premier Donald Tusk w depeszy kondolencyjnej do premiera Władimira Putina w związku z katastrofą statku "Bułgaria".

"Poruszony do głębi straszną tragedią oraz liczbą ofiar katastrofy, składam Panu w imieniu swoim, rządu polskiego oraz całego społeczeństwa polskiego szczere kondolencje i wyrazy najgłębszego współczucia. W tych trudnych i bolesnych dla całej Rosji chwilach naród polski solidaryzuje się z narodem rosyjskim".

Kondolencje prezydentowi Rosji złożył Bronisław Komorowski. "Z wielkim smutkiem przyjąłem wiadomość o tragicznym w skutkach zatonięciu na Wołdze statku Bułgaria. W imieniu Narodu Polskiego oraz własnym, przekazuję Panu, Panie Prezydencie, oraz obywatelom Federacji Rosyjskiej najszczersze kondolencje i wyrazy współczucia. Łączymy się w żałobie z rodzinami i bliskimi ofiar, życząc poszkodowanym w wypadku szybkiego powrotu do zdrowia" - napisał Komorowski.


IAR,PAP,kk