Logo Polskiego Radia
POSŁUCHAJ
polskieradio.pl
Agnieszka Kamińska 15.07.2011

Dorn zarzuca premierowi kłamstwo ws. raportu

Ludwik Dorn (związany z PiS) uważa, że szef rządu, rzecznik rządu i inni urzędnicy najprawdopodobniej kłamią w sprawie raportu Jerzego Millera. Jego zdaniem dowodem na to są środowe obrady komisji, która już przecież prace zakończyła.
Ludwik DornLudwik Dorndorn.pl
Posłuchaj
  • Ludwik Dorn w "Salonie politycznym Trójki"- 15 lipca 2011
Czytaj także

Chodzi o raport komisji do spraw katastrofy smoleńskiej, kierowanej przez szefa MSWiA Jerzego Millera. Premier Donald Tusk mówił, że dokument jest już gotowy, obecnie trwa jego tłumaczenie na języki angielski i rosyjski. Gdy zakończą się prace, dokument ma być ujawniony.

W ocenie Ludwika Dorna, gościa "Salonu Politycznego Trójki", raportu nie ma wciąż ze względów politycznych. Powiedział, że już wcześniej rząd zmieniał deklaracje dotyczące terminu publikacji tego dokumentu. - Teraz mamy wyjaśnienia, że jest gotowy i tłumaczony. Z drugiej strony jest informacja, że zebrała się komisja pod przewodnictwem Millera i debatowała 6 godzin.To się nie układa w logiczną całość. Jeśli raport jest przyjęty, premier nie pozwolił w tej wersji, którą otrzymał, zmienić przecinka, to nad czym przez sześć godzin obradowała komisja – argumentował Ludwik Dorn. Zaznaczył, że komisja nie powiedziała, jaki był temat posiedzenia.

- Sądzę, że premier, Graś, przedstawiciele rządu (…) mówili albo całą nieprawdę, raczej świadomie, czyli kłamali, albo mówili niepełną prawdę – powiedział Ludwik Dorn. Dodał, że w tej sytuacji rząd powinien powiedzieć, co się dzieje z raportem.

Ludwik Dorn nie chciał natomiast komentować doniesień prasowych o tym, że raport opóźnia się, ponieważ nie ma następcy ministra obrony Bogdana Klicha, który według mediów ma być pociągnięty do odpowiedzialności. Dorn powiedział, że w prasie znalazł kilka różnych spekulacji o powodach opóźnienia raportu – nie mają one jednak "potwierdzenia empirycznego" i nie chce wdawać się w ich ocenę. Zamierza jednak wywierać nacisk na premiera. - Panie premierze, niech pan przestanie kręcić, już widać, że pan świadomie mówił w tej sprawie nieprawdę. Niech pan zerwie z tą praktyką. Jak to z tym raportem tym jest? - pytał Dorn.

Okręgi jednomandatowe przepadną?

Trybunał Konstytucyjny ma wydać w środę orzeczenie dotyczące nowego kodeksu wyborczego. Część nowych przepisów zaskarżył klub PiS. Ludwik Dorn powiedział w „Salonie Politycznym Trójki”, że podziela częściowo zastrzeżenia PiS, a zwłaszcza dotyczące niezgodności z konstytucją jednomandatowych okręgów do senatu. Zauważył, że najprawdopodobniej Trybunał je odrzuci, ze względów czysto formalnych i taka jest jego stała praktyka. Przepis został przyjęty bowiem jako poprawka senatu, ominięto praktykę trzech czytań. Również dwudniowe wybory nie są zgodne z konstytucją, ocenia Dorn.

Wszyscy są w trudnej sytuacji, przepychali to kolanem – dodał Dorn, komentując fakt, że za nowym kodeksem wyborczym głosował prawie cały Sejm, łącznie z klubem PiS, który później część przepisów zakwestionował.

agkm