W Syrii, jak co piątek, odbywają się masowe demonstracje antyrządowe. Ich uczestnicy upamiętniają zabitych oraz zatrzymanych od początku marca uczestników protestów.
Do Idlib zjechały oddziały wojska, a na dachach budynków stacjonują snajperzy. Syryjskie siły bezpieczeństwa otworzyły także ogień do udających się na modły do meczetu w Darze. Władza strzelała do protestujących również w Homs.
Demonstracje, choć mniej krwawe, odbywają się też w Damaszku, a także na jego przedmieściach.
W Jordanii protesty skoncentrowały się w stolicy, Ammanie. Policja użyła pałek wobec około 100 uczestników manifestacji. Skandowali oni antyrządowe hasła i chcieli przemaszerować do centrum miasta.
W Syrii protesty trwają od 18 marca. Ich uczestnicy z początku chcieli reform. Po krwawym tłumieniu manifestacji ich postulatem stało się odejście prezydenta Baszara al-Asada. Według nieoficjalnych szacunków, do tej pory zginęło około 1,5 tysiąca manifestantów. Demonstracje w Jordanii zaczęły się już wcześniej, bo na początku stycznia.
mr