Logo Polskiego Radia
POSŁUCHAJ
IAR
Tomasz Owsiński 29.07.2011

Raport Millera: dowódca był pewny, że samolot odejdzie automatycznie

Komisja Jerzego Millera uznała, że załoga prezydenckiego Tu-154 liczyła na to, iż zniżający się samolot podniesie się automatycznie dzięki systemowi TAWS.
Raport Millera: dowódca był pewny, że samolot odejdzie automatycznie(fot. PAP/Grzegorz Jakubowski)
Galeria Posłuchaj
  • Wiesław Jedynak tłumaczy, jak wygląda prawidłowe odejście samolotu na automacie
  • Wiesław Jedynak o niemożliwości odejścia na automacie na lotnisku w Smoleńsku
Czytaj także

Lotnicy nie wiedzieli jednak, że nie jest to możliwe na lotnisku, na którym nie ma systemu ILS. Według komisji było tak dlatego, że piloci nie trenowali posługowania się systemem TAWS na symulatorze.

Komisja stwierdziła, że załoga Tu-154 nie rozpoczęła zniżania w momencie podanym przez kontrolera. Komisja uznała, że dowódca samolotu, który pilotował maszynę, nie usłyszał tej komendy. Przez przeszło 2 kilometry samolot był ponad i z boku ścieżki. Załoga jednak o tym nie wiedziała, gdyż kontroler podawał jej błędne informacje.

Członek komisji Wiesław Jedynak powiedział, że załoga samolotu źle przygotowała urządzenie TAWS, które podało błędne ostrzeżenie o zbliżaniu się do ziemi. Dowódca załogi nie zmienił ustawień TAWS, a tylko anulował komunikat. W odległości dwóch kilometrów 700 metrów od lotniska samolot przekroczył ścieżkę schodzenia i zaczął się zbliżać do ziemi. System TAWS zasygnalizował wtedy "Pull up!", co jest nakazem przerwania schodzenia do lądowania. Rosyjski kontroler lotów nie nakazał przerwania podejścia, choć powinien był to zrobić.

Błędne dane wysokości maszyny

Wiesław Jedynak podkreślił, że załoga korzystała z radiowysokościomierza, a nie wysokościomierza barycznego, przez co miała nieprawdziwe dane o wysokości maszyny. Dowódca samolotu powiedział "Odchodzimy", gdy radiowysokościomierz wskazywał wysokość 91 metrów. Prawdziwa wysokość wynosiła jednak 39 metrów. System TAWS ostrzegł przed zbliżaniem się ziemi, ale samolot nie podniósł się automatycznie, gdyż na lotnisku nie było systemu ILS. Pilot przeszedł na ręczne sterowanie, ale chwilę potem samolot zawadził o drzewo i się rozbił.

Komisja stwierdziła, że operator radaru na lotnisku w Smoleńsku nie znał dobrze tego urządzenia i podał załodze błędną informację o położeniu samolotu. Także załoga maszyny, która nie była odpowiednio wyszkolona, nie działa w należyty sposób.

to