Zamieszki w Londynie - relacja na żywo>>>
Według danych brytyjskiej policji, w ciągu trzech dni zatrzymano co najmniej 334 osoby, w tym 11-letniego chłopca. W starciach rannych zostało co najmniej 35 funkcjonariuszy. Jak podaje Scotland Yard 69 osób usłyszało zarzuty. Trzy osoby zatrzymano pod zarzutem usiłowania morderstwa, gdy poważnie zraniły one funkcjonariusza policji.
Zobacz serwis specjalny - Zamieszki w Londynie>>>
Po raz pierwszy grupy rabusiów pojawiły się też w dostatnim zachodnim Londynie, w tradycyjnym siedlisku Polonii w dzielnicy Ealing, gdzie podpaliły galerię handlową. Zniszczono też kilka restauracji.
Katalog dzielnic dotkniętych pospolitym rabunkiem, bądź jeszcze groźniejszymi aktami wandalizmu wydawał się nie kończyć - okolice Tower Bridge, Brent, zamożnego Camden i ubogiej Old Kent Road.
W brytyjskiej stolicy ponownie otwarto stacje metra zamknięte z powodu zamieszek. Wokół stacji Ealing Broadway, gdzie mieszka sporo Polaków, wejścia do kolejki pilnuje kordon policji.
W przemysłowym mieście Birmingham policja zatrzymała 100 osób - głównie młodych ludzi, którzy dewastowali witryny i kradli towar ze sklepów, w podobnych starciach w Liverpoolu udział brało około 200, w Bristolu 150 osób. W Manchesterze wandale zniszczyli kilka samochodów.
Media podkreślają, że na tle tego kataklizmu londyńska policja wydawała się niemal zupełnie bezradna. Zapowiedź minister spraw wewnętrznych Theresy May o ukaraniu wszystkich sprawców brzmiała mało wiarygodnie, bo rabusiów były tysiące
aj