Logo Polskiego Radia
POSŁUCHAJ
Dwójka
Agnieszka Kamińska 26.09.2011

Każda rodzina z "szansą na wielodzietność"

Pieniądze dla dzieci - 400 złotych miesięcznie – są w budżecie, tylko rozproszone w różnych instytucjach – przekonywał Paweł Poncyljusz (PJN) w „Salonie Politycznym Trójki”.
Paweł PoncyljuszPaweł Poncyljuszfot. PJN/Flickr

Według Pawła Poncyljusza dotacje na dzieci powinni dostawać wszyscy, nawet zamożne osoby. Powiedział, że kwotę 400 złotych można uzyskać z innych dotychczas istniejących świadczeń, które nie zawsze trafiają do właściwych adresatów. - Na przykład z ulgi na dzieci nie korzysta 85 procent rodzin, w których jest trójka dzieci i więcej – mówił polityk.

Dodał, że na szczególne traktowanie zasługują rodziny wielodzietne. - Chcemy traktować każdą rodzinę jako potencjalną rodzinę wielodzietną – mówił Paweł Poncyljusz. Dodał, że on sam ma trójkę dzieci, a inny lider PJN, Paweł Kowal – czwórkę. - Każda rodzina powinna mieć szansę na wielodzietność – podkreślał poseł.

Czy takie rozwiązanie można wprowadzić od 2012 roku? Myślę, że jest to do przeprowadzenia, choć niekoniecznie od stycznia – powiedział Paweł Poncyljusz. Polityk zastrzegł, że PJN jest jedyną partią, która mówi, że nie będzie podwyższać podatków.

Pomysłowość urzędników "nie zna granic"

Paweł Poncyljusz skrytykował też fakt, że prezydent podpisał ustawę o dostępie do informacji publicznej. Uważa, że to złe rozwiązanie, a większość organizacji pozarządowych daje negatywną ocenę tych zmian.

- Takie zapisy spowodują, że urzędnicy będą blokować wszystko, co się tylko da i ograniczać dostęp obywateli nie tylko do informacji, o które chodzi. Okaże się, że plan zagospodarowania przestrzennego za wcześnie nie jest upubliczniony, etc.- mówił polityk. - Pomysłowość urzędnicza nie zna granic. Będzie próba ograniczenia dostępu obywatela do jakiejkolwiek informacji. Wszystko będzie pod hasłem nowej ustawy. Ja urzędnik mam strzec tej informacji, bo ona jest ważna z punktu widzenia państwa czy lokalnej społeczności – prognozował poseł.

Paweł Poncyljusz mówił też, że samospalenie przed KPRM było aktem politycznym. Zaznaczył, że PJN nie obciąża pojedynczych polityków ani partii. – Myślę, że (protest tego człowieka) jest skierowany przeciw całej klasie politycznej, która jego zdaniem nie rozwiązuje problemów obywateli – zauważył.

Polityk przyszedł do studia radiowego w muszce – chciał wyrazić swoją solidarność z Januszem Korwin-Mikkem, który zgłaszał wątpliwości odnośnie rejestracji list Nowej Prawicy. W ocenie Poncyljusza, „Czworogłowy Światowid”, czyli cztery partie parlamentarne, nie są zainteresowane obecnością nowych partii na listach.

agkm