Logo Polskiego Radia
POSŁUCHAJ
PAP
Anna Wittenberg 05.11.2011

Pies przeżył 40 godzin pogrzebany przez właściciela

Teraz mężczyzna odpowie przed sądem za znęcanie się nad zwierzętami. Zwierzaka chcą adoptować setki Włochów.

Jerry, bo tak wabi się czworonóg, został pogrzebany w prowizorycznym grobie przez swojego właściciela. Uratowali go policjanci, zaalarmowani o niepokojącym skowycie dochodzącym spod ziemi.

Dramat psa rozegrał się we wsi Desenzano na północy Włoch. Policjanci, którzy przyjechali po zgłoszeniu mieszkańców, zobaczyli dół zasypany zwałem cegieł. Wydobywały się spod niego dziwne dźwięki. Kiedy policjanci rozgarnęli cegły, zobaczyli konającego psa myśliwskiego rasy breton z oczami zawiązanymi bandażem. Pies spędził pod ziemią 40 godzin.

Zwierzę było wycieńczone, nie mogło się poruszać. Natychmiast przekazano je pod opiekę weterynarza.

Policjanci ustalili, że właścicielem psa jest mieszkaniec miejscowości - mężczyzna jest myśliwym i postanowił okrutnie potraktować zwierzę po tym, jak przestało osiągać dobre wyniki na polowaniach.

Cztery dni po uratowaniu Jerry sam je, pije i może już stać. Jego stan poprawia się, a weterynarz zapewnia, że jego życie nie jest już zagrożone. Psem, przebywającym w schronisku z Brescii, chcą zaopiekować się setki ludzi z całych Włoch, którzy zgłaszają się poruszeni jego historią.

Zanim sąd przekaże zwierzaka pod opiekę nowego właściciela, musi zdecydować, co stanie się ze starym.

Na drogę sądową przeciwko właścicielowi psa chce wystąpić także minister turystyki Włoch, zagorzała obrończyni zwierząt Michela Vittoria Brambilla, która zamierza domagać się od niego odszkodowania za szkodę, wyrządzoną wizerunkowi kraju z powodu jego okrutnego czynu.

- To, co się stało, to narodowa hańba - oświadczyła minister, do której kompetencji należy obrona wizerunku Włoch na świecie.

wit