Logo Polskiego Radia
POSŁUCHAJ
polskieradio.pl
Szymon Gebert 22.11.2011

PiS chce odwołać Biedronia z komisji. "Ja palę! Palę!"

"Ja palę! Palę!" - krzyczał podczas dyskusji o marihuanie w Komisji Sprawiedliwości poseł Robert Biedroń (KRP), jej wiceszef. PiS chce jego odwołania.
Robert BiedrońRobert BiedrońZboralski/Wikimedia Commons

O sprawie pisze wtorkowa "Rzeczpospolita" na szóstej stronie.

Sceneria: około 1 w nocy z soboty na niedzielę, kilku posłów wciąż dyskutuje nad expose Donalda Tuska. Głos zabiera Andrzej Rozenek, rzecznik Klubu Ruchu Palikota (KRP). - Apeluje o legalizację marihuany i zaprzestanie ścigania tych, którzy zażwyają tzw. lekkich narkotyków. Zarzuca, że "wśród posłów Platformy też są palacze marihuany, są też w rządzie" - relacjonuje "Rz". Na to reaguje poseł PiS Robert Telus, który oskarża Rozenka o "psucie dobrego imienia polskiego parlamentu".

W tym momencie siedzący w ławie sejmowej wiceszef Komisji Sprawiedliwości przerywa wystąpienie Telusa i krzyczy "ja palę! Palę!". W rozmowie z "Rzepą" Biedroń tłumaczy: "mówiłem, że palę kadzidełka". W stenogramie nie ma słowa o żadnych kadzidełkach, wyraźnie zapisano jednak że Biedroń zareagował na słowa o marihuanie.

Teraz Prawo i Sprawiedliwość chce, aby Biedronia z funkcji w Komisji odwołano. - Zaprzecza własnym słowom. To strach przed konsekwencjami - ocenia Andrzej Jaworski, poseł PiS. - Osoba, która chlubi się tym, że łamie prawo, nie może stać na czele komisji badającej, jak w naszym kraju są przestrzegane przepisy - dodaje.

"Rzeczpospolita" prorokuje jednak, że "Biedroń stanowiska nie straci, przysługuje ono bowiem Ruchowi Palikota na zasadzie sejmowych ustaleń".

Zobacz galerię dzień na zdjęciach >>>

sg