Niemiecka policja przerwała blokadę pociągu, wiozącego odpady radioaktywne z Francji na składowisko w miejscowości Gorleben. Mimo zimna, kilkaset osób zablokowało tory kolejowe w okolicy miasta Lueneburg. Na miejsce przybyły liczne oddziały policji, które usunęły protestujących z torów. Doszło do starć, kilkadziesiąt osób zatrzymano.
- Demonstranci tak przykuli się do torów, że nie było innej możliwości ich usunięcia jak tylko razem z szyną o długości 10 metrów - poinformował rzecznik policji, zabezpieczającej przejazd transportu.
Protestują co roku
Obrońcy środowiska co roku próbują zablokować transporty radioaktywnych odpadów z francuskich elektrowni atomowych, zmierzające do nieczynnej kopalni w Gorleben w północnych Niemczech.
Nie wiadomo, kiedy transport odpadów tym razem dotrze do celu. W miejscowości Dannenberg pojemniki z radioaktywnym ładunkiem mają zostać przeładowane z wagonów na ciężarówki. Ma to nastąpić w niedzielę, ale prace może utrudnić silny wiatr. W Dannenberg zebrało się już kilkanaście tysięcy przeciwników energii atomowej. Protest przebiega na razie spokojnie.
Tymczasowe składowisko odpadów
Magazyn w Gorleben jest prowizoryczny. W Niemczech wciąż trwają poszukiwania odpowiedniego miejsca na ostateczne podziemne składowisko odpadów radioaktywnych. Wcześniej planowano, że powstanie ono w dawnej kopalni soli w Gorleben, ale po ponad 30 latach badań władze i organizacje ekologiczne nadal mają wątpliwości, czy miejsce to spełnia wymogi bezpieczeństwa.
Na początku listopada minister środowiska Norbert Roettgen ogłosił, że poszukiwania odpowiedniego składowiska rozpoczną się na nowo i obejmą wszystkie niemieckie kraje związkowe.
Do 2022 r. Niemcy mają całkowicie zrezygnować z energii atomowej.
Wideo z protestu 25 listopada
IAR, PAP, agkm