Logo Polskiego Radia
POSŁUCHAJ
IAR / PAP
Sylwia Mróz 18.12.2011

Tragiczna powódź: brakuje miejsc w kostnicach

Trwają poszukiwania ponad 800 osób uznanych za zaginione w wyniku osunięć ziemi i powodzi, które zaskoczyły śpiących mieszkańców południowych Filipin.
Tragiczna powódź: brakuje miejsc w kostnicach(fot. PAP/EPA/STRINGER)

Z najnowszego bilansu Czerwonego Krzyża wynika, że w nocy z piątku na sobotę zginęły ponad 652 osoby. Zdaniem władz ofiar może być znacznie więcej. Powódź i osunięcia ziemi wywołało przejście nad południem kraju tajfunu Washi.

- Nasze biuro zostało zasypane prośbami o pomoc w znalezieniu rodziców, dzieci i innych krewnych - powiedziała sekretarz generalna Czerwonego Krzyża na Filipinach Gwendolyn Pang, podając najnowszy bilans ofiar.

Zobacz galerię: DZIEŃ NA ZDJĘCIACH>>>

Najbardziej dotknięte kataklizmem zostały nadmorskie miasta Iligan i Cagayan de Oro, gdzie woda zalewała domy i zaskakiwała śpiących mieszkańców. W Cagayan de Oro odnaleziono 346 ciał, a w Iligan - 206.

Wielu ludzi utonęło na terenach przybrzeżnych, gdzie poziom wody wzrósł gwałtownie w piątek w nocy. Kompletnie zniszczone są całe wsie, ewakuowano około 35 tysięcy osób.

Brak miejsc w kostnicach

W kostnicach brakuje miejsca. - Potrzebujemy toreb na ciała, ciał jest za wiele. Obawiamy się wybuchu epidemii - powiedział ratownik z Iligan Roland Amarille.
- Lokalne kostnice już nie przyjmują ciał, jest ich zbyt wiele nawet na korytarzach. Pracownicy proszą ludzi, żeby chowali zmarłych od razu - powiedział Amarille. Dodał, że większość ofiar z Iligan to mieszkańcy slumsów.

42-letnia Carmelita Pulosan z Cagayan de Oro opowiadała, że udało się jej przeżyć, ponieważ wraz z rodziną i sąsiadami schronili się na blaszanym dachu. Woda, która zalała miasto, zabrała ich na otwarte morze. Zostali uratowani przez statek towarowy.
Lokalne władze twierdzą, że trzy dni przed nadejściem tajfunu przedstawiciele samorządów i mieszkańcy zostali ostrzeżeni o niebezpieczeństwie.

Amerykańska sekretarz stanu Hillary Clinton zapowiedziała pomoc ofiarom kataklizmu. Chińska ambasada przeznaczy na to 10 tys. dolarów - powiedział przedstawiciel ambasady. Około 100 tysięcy Filipińczyków straciło dach nad głową i musiało przenieść się do tymczasowych schronisk - podał departament pomocy socjalnej.

Na zachodzie wyspy Mindanao, na której leży Cagayan de Oro porywiste wiatry, osiągające w porywach prędkość ok. 90 km na godz., wyrywały drzewa z korzeniami. Na skutek powodzi wielu mieszkańców zostało pozbawionych prądu, odwołano też część lotów krajowych oraz zawieszono komunikację promową. W Cagayan de Oro ponad 500 tys. osób nie ma dostępu do wody pitnej.

Wcześniej deszcz padał bardzo intensywnie przez dobę. Wylały rzeki, osuwała się ziemia. Rząd ostrzegał o nadchodzącym deszczu, ale według doniesień, wielu ludzi zignorowało te ostrzeżenia. Burze tropikalne czy tajfuny nie są na Filipinach niczym nadzwyczajnym - pojawia się ich tam około 20 rocznie. Ale - jak donoszą korespondenci - tym razem mieszkańcy byli zaskoczeni. Woda pojawiła się w nocy, gdy wielu ludzi po prostu spało.

/
/
(fot.
(fot. PAP/EPA/STRINGER/DENNIS M. SABANGAN)



sm