Logo Polskiego Radia
POSŁUCHAJ
IAR
Katarzyna Karaś 10.01.2012

Assad: za przelew krwi odpowiedzialny jest spisek

Prezydent Syrii Baszar al-Assad zapowiedział, że sam nie ustąpi ze stanowiska mimo trudnej sytuacji w swoim kraju. - Ustąpię tylko z woli ludu - powiedział.
Assad: za przelew krwi odpowiedzialny jest spisekfot. PAP/EPA/SANA

Od marca ubiegłego roku w Syrii trwają protesty przeciwko rządom Baszara al-Asada, w których - według danych ONZ - zginęło co najmniej 5 tysięcy osób.

Prezydent Assad mówił w przemówieniu na uniwersytecie w Damaszku, że nie uchyla się od odpowiedzialności za sytuację kraju. Zapewniał, że funkcja prezydenta nie ma dla niego wielkiego znaczenia. Dodał jednak, że ustąpi tylko z woli ludu.

Zobacz galerię: DZIEŃ NA ZDJĘCIACH>>>

Będą reformy

Assad zapowiedział szereg reform i zmian demokratycznych. W pierwszym tygodniu marca ma być przeprowadzone referendum konstytucyjne. Komisja konstytucyjna kończy w tej chwili swoje prace. W nowej ustawie zasadniczej źródłem władzy ma być lud, zmieniona ma być rola instytucji, wprowadzone mają być wolności osobiste. Efektem konstytucji ma być też system wielopartyjny, który - jak mówił prezydent - jest kwestią czasu.

W maju bądź czerwcu w Syrii mają się odbyć wybory parlamentarne. Prezydent uważa, że jeszcze przed nimi należy powołać rząd złożony z wielu środowisk politycznych. Zapowiedział, że będzie on szeroki, ale w skład gabinetu nie wejdą "kryminaliści, którzy mają krew na rękach". Z nimi, podobnie jak z terroryzmem, rząd zapowiedział walkę "żelazną pięścią".

Międzynarodowy spisek

Jego zdaniem, główną odpowiedzialność za przelew krwi ponoszą zewnętrzne siły. W opinii prezydenta, próbują one zdestabilizować jego kraj i chcą porażki Syryjczyków. - Istnienie międzynarodowego spisku jest już oczywiste dla wszystkich. To co knuli w ukryciu, teraz wychodzi na światło dzienne. Oszustwa widzą już wszyscy, z wyjątkiem tych, którzy nie chcą ich widzieć i słyszeć - powiedział.

Prezydent Syrii stwierdził, że sporą negatywną rolę odgrywają zagraniczne media. Jak wyjaśnił, przeciwko jego krajowi jest 60 kanałów telewizyjnych z całego świata. Prezydent podał przykład - przekonywał, że jeden z jego wywiadów dla amerykańskiej telewizji został zmanipulowany. Gdy go oglądał usłyszał słowa, których nie wypowiedział.

Zdrada krajów arabskich

Podczas przemówienia na damasceńskim uniwersytecie prezydent Syrii skrytykował też Ligę Arabską za groźby zawieszenia członkostwa jego kraju w tej organizacji. Przekonywał, że Syria to - jak mówił - bijące serce Ligi Arabskiej, że jego kraj poświęcił się dla idei arabizmu. Dlatego - jak stwierdził - zawieszenie Syrii byłoby de facto zawieszeniem funkcjonowania Ligi. Prezydent Asad mówił, że "zdrada" krajów arabskich jest dla niego bardziej przykra niż interwencja Zachodu.

Baszar al-Asad krytykował też wprowadzenie obserwatorów do jego kraju właśnie przez Ligę Arabską. Przekonywał, że on sam wystąpił z podobną ideą kilka miesięcy temu, jednak wówczas nie otrzymał odpowiedzi.

Sytuację w Syrii obserwuje obecnie 165 wysłanników Ligi Arabskiej. Misja Ligi miała w założeniu pomóc w powstrzymaniu przemocy, ale obseratorzy są powszechnie oskarżani o nieskuteczność, bo w czasie ich obecności w Syrii nadal giną ludzie. Dwa dni temu Liga Arabska zapowiedziała, że mimo kontrowersji wokół misji, wizyta obserwatorów nie zostanie przerwana.

IAR,kk