Logo Polskiego Radia
POSŁUCHAJ
IAR / PAP
Sylwia Mróz 15.01.2012

Katastrofa Costy Concordii. Trzecia osoba uratowana

Szef obsługi pokładowej jest trzecią osobą, którą udało się uratować z włoskiego statku wycieczkowego.
Katastrofa Costy Concordii. Trzecia osoba uratowana(fot. PAP/EPA/MAURIZIO DEGL' INNOCENTI)

Półtorej doby uwięziony na pokładzie statku Włoch czekał na ratunek, wołając o pomoc. Strażacy dotarli do niego w niedzielę przed południem. - Cały czas wierzyłem, że nadejdzie ratunek, przeżyłem 36 godzin koszmaru - powiedział ocalony Marrico Giampetroni.

Kiedy w piątek wieczorem statek Costa Concordia uderzył o skały i przechylił się nabierając wody, szef obsługi pokładowej Giampetroni pomagał pasażerom schodzić do szalup ratunkowych. Następnie zszedł na jeden z dolnych poziomów, by sprawdzić, czy są tam jeszcze ludzie. Wtedy poślizgnął się i złamał nogę. Nie mógł więc o własnych siłach opuścić statku. Akcja dotarcia do mężczyzny była bardzo trudna, ponieważ uczestniczący w niej ratownicy musieli pokonać zalane pomieszczenia.

Zaginieni pasażerowie


Zmniejsza się liczba osób uznawanych za zaginione, spośród pasażerów i członków załogi statku Costa Concordia, który w nocy z piątku na sobotę robił się w pobliżu wybrzeża Toskanii. Jeszcze rano poszukiwano ponad 50 osób, po weryfikacji listy ewakuowanych, służby ratunkowe poszukują 17 pasażerów.



Jak przypuszczano, niektórzy pasażerowie, a także członkowie załogi, z miejsca katastrofy udali się od razu do swoich domów, nie korzystając z pomocy ani gościny organizatorów akcji ratunkowej. Konfrontacja obu list nie została zakończona. Po odnalezieniu w kadłubie statku po północy pary koreańskich nowożeńców, przed południem wydobyto z jednej z kajut pracownika pokładowej ochrony, który w czasie ewakuacji pasażerów poślizgnął się, złamał nogę i nie mógł o własnych siłach wyjść na zewnątrz.

Przyczyny katastrofy

Prokuratura w Grosseto, która wydała nakaz aresztowania kapitana statku, głównego podejrzanego o doprowadzenie do katastrofy, ujawniła, że decyzja o tym zapadła, ponieważ istnieje niebezpieczeństwo ucieczki. W pierwszym przesłuchaniu mężczyzna wyparł się jakiejkolwiek odpowiedzialności, twierdząc, że skał, na które wpłynął statek, nie ma na żadnej mapie. Tezie tej zaprzeczają między innymi miejscowi rybacy, mówiąc, że są one tam od wieków.

Zobacz galerię DZIEŃ NA ZDJĘCIACH >>>

W wypadku Costa Concordia zginęły 3 osoby, a los około 17 nie jest znany. Statkiem, pływającym po Morzu Śródziemnym na trasie z Włoch do Francji i Hiszpanii podróżowało 3200 pasażerów 62 narodowości. Załoga liczyła ponad 1000 osób.

IAR, PAP/ sm