Logo Polskiego Radia
POSŁUCHAJ
IAR
Artur Jaryczewski 18.01.2012

"Dziękuję, kapitanie". Włosi mają nowego idola!

Odpowiedzialny za zatonięcie Costa Concordi Francesco Schettino, znalazł antagonistę w osobie szefa centrum kontroli kapitanatu portu w Livorno.

Zobacz galerię DZIEŃ NA ZDJĘCIACH >>>

Szef kapitanatu w nocy z piątku na sobotę mobilizował Schettino do powrotu na statek, niechlubnie opuszczony przez kapitana zaraz po katastrofie.

"Dziękuję, kapitanie" - tak mediolański Corriere della Sera zatytułował artykuł wstępny poświęcony tragedii u wybrzeży Toskanii. Kapitanem nie jest jednak Francesco Schettino, którego dziennik nazywa tchórzem i dezerterem, lecz Gregorio De Falco - szef centrum kontroli kapitanatu portu w Livorno, który owej tragicznej nocy odbył z nim szereg rozmów telefonicznych.

De Falco szybko zdał sobie sprawę, że jego rozmówca ukrywa prawdę na temat tego, co się stało w pobliżu wyspy Giglio, a kiedy usłyszał, że kapitan opuścił statek, kiedy było jeszcze na pokładzie kilkaset osób, zażądał od niego powrotu. Schettino nie posłuchał rozkazu i pogrążył się w oczach swoich rodaków. Gregorio De Falco okrzyknięty zaś został bohaterem.

Takich ludzi nam potrzeba - piszą i mówią Włosi w domach, miejscach pracy, barach, mediach i w internecie. Powstają fankluby drugiego kapitana, a jego żona przytomnie zauważa, że coś jest nie w porządku, gdy idolem staje się człowiek, który sumiennie wypełnia swe obowiązki.

IAR, aj