Logo Polskiego Radia
POSŁUCHAJ
polskieradio.pl
Artur Jaryczewski 31.01.2012

Przyjechał na rehabilitację i ślad po nim zaginął

Policja w Ciechocinku poszukuje 54-letniego Lecha Marciniaka z Gostynina, który do uzdrowiska przyjechał 7 stycznia.
Opolska policja od kilku tygodni bada sprawę podpaleń.Opolska policja od kilku tygodni bada sprawę podpaleń.

Zobacz galerię DZIEŃ NA ZDJĘCIACH >>>

Mężczyzna do Ciechocinka przyjechał na turnus rehabilitacyjny 7 stycznia. Następnego dnia około godzin 12.00-13.00, 54-letni kuracjusz z Gostynina wyszedł ze swojego pokoju na spacer i do tej pory nie wrócił - informuje "Gazeta Pomorska".

- Jego zaginięcie pracownikom sanatorium zgłosił współlokator - powiedział sierż. Łukasz Kochanowski, rzecznik prasowy KPP w Aleksandrowie Kujawskm. - Rodzina zaginięcie mężczyzny zgłosiła pięć dni później.

Kuracjusz zostawił w pokoju wszystkie swoje rzeczy, zabrał ze sobą jedynie telefon komórkowy, który po dwóch dniach się wyłączył. Lech Marciniak w dzień zaginięcia ubrany był w jeansową, niebieską, ocieplaną kurtkę z kapturem i spodnie jeansowe koloru niebieskiego. Zaginiony ma 180 centymetrów wzrostu, waży około 95 kilogramów, jest krępej budowy ciała, ma owalne rysy twarzy i blond włosy.

Policja prosi o wszelkie informacje na temat 54-latka.

"Gazeta Pomorska"/ aj