Logo Polskiego Radia
POSŁUCHAJ
IAR / PAP
Artur Jaryczewski 03.02.2012

Georadar szuka ciała Magdy, bez efektów

Policjanci rozpoczęli ponowne przeszukiwanie terenu nad Przemszą, tym razem przy użyciu specjalistycznego georadaru.
Georadar szuka ciała Magdy, bez efektówfot. PAP/Andrzej Grygiel

- Od rana teren został przeszukany wielokrotnie przez kilkudziesięciu funkcjonariuszy. Początkowo był to obszar kilkuset metrów kwadratowych, później teren poszukiwań rozszerzono do ok. 3 tys. metrów kwadratowych - również bez efektu - powiedział rzecznik śląskiej policji podinspektor Andrzej Gąska.

Policjanci szukają w pobliżu miejsca wskazanego przez matkę zaginionej dziewczynki prywatnemu detektywowi. Tam miałoby znajdować się ciało dziecka. Katarzyna W. - jak powiedziała detektywowi - miała zostawić lub zakopać tam dziecko po tym, gdy zmarło na skutek nieszczęśliwego wypadku.

Czytaj więcej o sprawie Madzi >>>

Podinspektor Gąska poinformował, że wczesnym popołudniem rozpoczęło się przeszukanie terenu nad Przemszą przy użyciu georadaru, który powinien wskazać miejsca, gdzie naruszona była ostatnio struktura gruntu - mogłoby to świadczyć, że tam zostało zakopane ciało.

Według Gąski jeżeli poszukiwania przy użyciu georadaru nie przyniosą efektu, prawdopodobnie nie będzie już rozszerzany teren poszukiwań. - Skupimy się na weryfikowaniu informacji uzyskanych w trakcie prowadzonych przesłuchań - powiedział.

Ojciec nie wiedział?

Policjanci podkreślają, że nie dysponują w tej chwili żadnymi dowodami, które potwierdzałyby wersję matki półrocznej Magdy. W czwartek kobieta miała powiedzieć prywatnemu detektywowi, że dziewczynka zmarła w wyniku nieszczęśliwego wypadku, a jej ciało zostało ukryte nad Przemszą.

Zobacz galerię DZIEŃ NA ZDJĘCIACH >>>

Po zaginięciu dziecka - we wtorek 24 stycznia - matka Magdy twierdziła, że została napadnięta, a dziecko uprowadzono z wózka. Policja sprawdzała tę wersję na równi z innymi hipotezami. Rutkowski chciał poddać kobietę badaniu wariografem, ale nie zgodziła się. Detektyw ustalił, że mniej więcej w tym czasie ktoś w Sosnowcu wchodził na stronę internetową podpowiadającą, jak oszukać wykrywacz kłamstw. Badaniu poddał się natomiast ojciec dziewczynki, który - w ocenie Krzysztofa Rutkowskiego - nie wiedział o prawdziwych przyczynach zaginięcia dziecka.

aj