Logo Polskiego Radia
POSŁUCHAJ
IAR
Agnieszka Kamińska 24.02.2012

"Przyjaciele Syrii" rozczarowali opozycję syryjską

Zakończyło się w Tunezji spotkanie "Grupy Przyjaciół Syrii". Przedstawiciele niemal 70 krajów dyskutowali o tym, jak powstrzymać rozlew krwi w Syrii.

Przywódcy zaapelowali do syryjskich władz o zawieszenie broni i wpuszczenie pomocy humanitarnej do kraju. Jednak końcowa deklaracja rozczarowała obecnych w Tunezji syryjskich opozycjonistów.

Uczestnicy spotkania zaapelowali do syryjskiego prezydenta o wstrzymanie ognia i udzielenie pomocy najbardziej potrzebującym.

- Wyraziliśmy poważne zaniepokojenie sytuacją humanitarną. Prosimy reżim o wpuszczenie na miejsce międzynarodowej pomocy. Chodzi głównie o miasta Homs, Hama i Deraa - mówił gospodarz spotkania, minister spraw zagranicznych Tunezji Rafik Abdulsaleem.

W deklaracji końcowej znalazły się zapisy uznające Syryjską Radę Narodową jako przedstawiciela opozycji, ale w dokumencie zabrakło konkretnych zapisów o sankcjach wobec Damaszku czy też o ewentualnych krokach militarnych. Syryjska Rada Narodowa w trakcie spotkania apelowała o dostarczenie opozycjonistom broni. Po zakończeniu konferencji jej przewodniczący stwierdził, że spotkanie nie spełniło oczekiwań Syryjczyków. W trakcie konferencji obrady opuścił przedstawiciel Arabii Saudyjskiej, niezadowolony z "bezczynności" uczestników.

W trakcie trwania obrad Międzynarodowy Czerwony Krzyż poinformował o rozpoczęciu ewakuacji najciężej rannych z miasta Homs. Wiadomo już, że udało się ewakuować co najmniej siedem osób.

Wcześniej, przedstawiciele ONZ poinformowali, że wraz z Ligą Arabską ustanowili specjalnego wysłannika do Syrii. Został nim były Sekretarz Generalny ONZ Kofi Annan. Z kolei Rosja, która nie wzięła udziału w spotkaniu w Tunezji zaapelowała do wszystkich stron konfliktu o natychmiastowe zawieszenie broni. Konflikt w Syrii trwa już niemal rok. Organizacje praw człowieka szacują, że kosztował on życie co najmniej 7,5 tysiąca osób.

IAR, agkm