Francuski statek rybacki wziął na hol włoski liniowiec Costa Allegra, dryfujący po pożarze na Oceanie Indyjskim w okolicach Seszeli. Straż przybrzeżna portwierdziła, że akcja przekazywania holu powiodła się i obie jednostki płyną w stronę najbliższej wyspy Desroches. Wyspa, położona 240 kilometrów na południowy zachód od stolicy Seszeli - Mahe - jest popularnym centrum hotelowo-wypoczynkowym.
Wcześniej na pokładzie statku, na którym znajduje się około tysiąca osób, wybuchł pożar. Nikomu nic się nie stało, ale ogień uszkodził generatory prądu i jednostka nie mogła wznowić żeglugi.
Nie działa też większośc świateł, klimatyzacja czy chłodnie, w których przechowywane jest jedzenie. Kapitan zapewnia, że rano dotrą na statek helikoptery ze świeżą żywnością. Statek dryfował się w strefie nawiedzanej przez piratów. Armator uspokaja, że na pokładzie, jest dziewięciu żołnierzy włoskiej piechoty morskiej, gotowych odeprzeć atak z zewnątrz.
Rzecznik włoskiej Straży Przybrzeżnej Filippo Marini zapewnił, że oprócz przejściowych niewygód pasażerom nic nie grozi:
- Pasażerowie są spokojni, i mają się dobrze. Mamy z nimi łączność i otrzymujemy informacje na bieżąco. Komunikujemy się regularnie z kapitanem statku, który zapewnił nas, że sytuacja jest pod kontrolą - mówił podczas spotkania z dziennikarzami.
Na pokładzie wycieczkowca jest 1049 osób, w tym trzech Polaków.
Wycieczkowiec, który ma 187 metrów długości i 28 500 ton wyporności, odbywał 27-dniowy rejs po Oceanie Indyjskim, na którego trasie są Madagaskar i Seszele. Właśnie na tym odcinku, na 200 mil przed celem wybuchł pożar.
Statek należy do tego samego armatora, do którego należała Costa Concordia, którya rozbiła się w styczniu u wybrzeży włoskiej wyspy Giglio w Toskanii. W zawinionej przez kapitana katastrofie, życie straciły 32 osoby.
Zobacz galerię DZIEŃ NA ZDJĘCIACH >>>
IAR, wit