Romney wyraźnie pokonał konserwatystę Ricka Santorum w Arizonie i minimalnie w Michigan.
Zwycięstwo Mitta Romneya w Arizonie było spodziewane. Walka toczyła się jednak w jego rodzinnym Michigan. Przegrana w tym stanie byłaby dla Romneya klęską. Ostatecznie były gubernator Massachusetts zdobył o 3 procent głosów więcej od konserwatywnego w sprawach światopoglądowych Ricka Santorum (41 do 38 procent).
Jak przystało na zwycięzcę Mitt Romney zignorował swoich partyjnych rywali i przystąpił do ataku na Baracka Obamę. Zarzucił Obamie, że nie wywiązał się z obietnic naprawy gospodarki, powstrzymania spadku cen domów i zmniejszenia bezrobocia. Przekonywał, że tylko on może rozwiązać te problemy.
Superwtorek
Zwyciężając w Arizonie i Michigan Mitt Romney znów wyraźnie wysunął się na czoło wyścigu o nominację. Kolejne starcie będzie miało miejsce za tydzień.
6 marca, w tzw. superwtorek, prawybory odbędą się w 10 stanach. Około połowy z nich to stany tzw. pasa biblijnego na południu, gdzie na zwycięstwo liczą Santorum i Gingrich. Santorum prowadzi też w sondażach w Ohio, dużym i ważnym stanie, który także będzie głosować w superwtorek.
Chociaż dzięki sukcesowi w Michigan i Arizonie kampania Romneya prawdopodobnie nabierze rozpędu, komentatorzy przewidują, że wyścig może się przeciągnąć. Sprzyja temu proporcjonalny system rozdziału delegatów na konwencję, dominujący w stanach następnych prawyborów.
Przedłużanie się walki o nominację w GOP szkodzi partii i szansom przyszłego jej kandydata do Białego Domu - uważa czołowy prawicowy komentator Charles Krauthammer. Zdanie to podziela wielu ekspertów.
IAR, PAP, agkm
Zobacz galerię: DZIEŃ NA ZDJĘCIACH>>>
Rick Santorum, fot. PAP/EPA/JEFF KOWALSKY