Zobacz galerię: DZIEŃ NA ZDJĘCIACH>>>
Premier Węgier zakwestionował w nim kompetencje Komisji Europejskiej dotyczące "werdyktów na temat standartów demokracji"
Szef dyplomacji Janos Martonyi, w rozmowie z telewizją publiczną, poparł premiera Orbana twierdząc, że "węgierski rząd nie zakwestionował nigdy zasad demokracji, które wyznaje Wspólnota". Martonyi dodał jednak, że groźby Komisji wobec Węgier "wydają mu się przesadzone".
Attila Mesterhazy - szef opozycyjnej lewicy uznał natomiast wypowiedź Orbana za "krok, który nie powinien pozostać bez następstw" - Węgry kierują się w stronę dyktatury - uznał z oburzeniem Mesterhazy.
W cytowanym wywiadzie Orban podważył autorytet Komisji Europejskiej. - Rząd Węgier został wybrany przez naród. Parlament Europejski został wybrany przez obywateli Wspólnoty. Ale kto wybrał Komisję Europejską ? Kto dał jej prawo decydowania o tym, co jest a co nie jest demokratyczne? - pytał Orban.
Zastrzegając że będzie respektował werdykty Komisji, rozgoryczony Orban, ostrzegł, że europejscy politycy stracili wiarę w to, co nadaje Unii Europejskiej wymiar tożsamości : "wiarę i kulturę". Jego zdaniem, europejskie instytucje "łamią niekiedy godność całych narodów".
Komisja Europejska wszczęła trzy procedury karne przeciw rządowi Viktora Orbana za łamanie demokratycznych standardów Wspólnoty i zaproponowała zamrożenie unijnych funduszy dla Węgier w reakcji na przekroczenie deficytu budżetowego.
IAR, aj