IAR / PAP
Katarzyna Karaś
06.03.2012
Sprawa ostrzału Nangar Khel wraca na wokandę
Do środy Izba Wojskowa Sądu Najwyższego ogłosiła przerwę w badaniu apelacji w sprawie Nangar Khel. Tego dnia głos mają zabrać oskarżeni.
fot. PAP/Tomasz Gzell
Prokuratura uważa, że są podstawy do skazania wszystkich oskarżonych za zbrodnię wojenną zabójstwa cywili i ostrzelania wioski.
16 sierpnia 2007 roku w wyniku ostrzału z broni maszynowej i moździerza wioski Nangar Khel w Afganistanie na miejscu zginęło sześć osób (dwie kobiety i mężczyzna oraz troje dzieci), dwie kolejne osoby zmarły w szpitalu.
Zobacz galerię: DZIEŃ NA ZDJĘCIACH>>>
Konwencja haska stwierdza, że ludność cywilna na terenach objętych działaniami wojennymi jest chroniona jej przepisami "w takim zakresie, w jakim nie uczestniczy w walkach". Złamanie konwencji jest zbrodnią wojenną, ściganą zarówno przez prawo międzynarodowe, jak i polskie.
Prokuratura Wojskowa z Poznania oskarżyła o taką zbrodnię siedmiu żołnierzy: dowódcę grupy kpt. Olgierda C. (nie zgadza się na podawanie danych), ppor. Łukasza Bywalca, chor. Andrzeja Osieckiego, plut. Tomasza Borysiewicza, st. szer. Jacka Janika i st. szer. Roberta Boksę oraz st. szer. rezerwy Damiana Ligockiego (jako jedyny nie miał on zarzutu zabójstwa cywili, lecz ostrzelania niebronionego obiektu). Groziło im do dożywocia, a Ligockiemu - do 15 lat więzienia.
W czerwcu 2011 roku Wojskowy Sąd Okręgowy w Warszawie - z braku dowodów - uniewinnił wszystkich oskarżonych podkreślając, że materiał dowodowy nie był pełny i miał liczne braki.
IAR,PAP,kk