Logo Polskiego Radia
POSŁUCHAJ
IAR
Agnieszka Kamińska 15.03.2012

Rok krwawej wojny - powstanie antyrządowe w Syrii

15 marca 2011 roku w kilku syryjskich miastach doszło do potężnych manifestacji przeciwko rządom prezydenta Baszara al-Assada.
Rok krwawej wojny - powstanie antyrządowe w Syriifot. PAP/EPA
Posłuchaj
  • Samer Tayara (Syryjczyk mieszkający w Polsce): wielu Syryjczyków straciło już nadzieję na szybkie zakończenie konfliktu
Czytaj także

Krwawo tłumione demonstracje przerodziły się w wojnę domową. Dezerterzy z wojska utworzyli Wolną Armię Syrii, która opanowała dzielnice niektórych miast. Symbolem syryjskiej rewolty stała się dzielnica Baba Amr w mieście Homs, która przez miesiąc była ostrzeliwana z ciężkiej broni przez syryjskie wojsko.

Mimo wielu wysiłków, wspólnocie międzynarodowej nie udało się doprowadzić do powstrzymania rozlewu krwi. Wiele rozwiązań na forum ONZ blokują Rosja i Chiny. Porażką kończyły się też próby mediacji Ligi Arabskiej.

Mieszkający w Polsce syryjski lekarz Samer Tayara mówi Polskiemu Radiu, że wielu Syryjczyków straciło już nadzieję na szybkie zakończenie konfliktu. Opowiada, że jego rodzice, mieszkający w Syrii, mają już wątpliwości, czy kiedykolwiek uda się powrócić do spokoju w kraju. Tayara podkreśla, że takie same uczucia towarzyszą wszystkim Syryjczykom, niezależnie od przynależności religijnej - sunnitom, chrześcijanom i alawitom.

Prezydent Baszar al-Assad twierdzi, że powstanie przeciwko niemu wywołały „uzbrojone gangi”. Wielokrotnie oskarżał też sąsiednie kraje arabskie o mieszanie się w wewnętrzne sprawy Syrii. Równocześnie prezydent rozpisał na 7 maja wybory parlamentarne i wprowadził system wielopartyjny. Obserwatorzy zauważają jednak, że są to tylko pozorne ustępstwa.

Samer Tayara podkreśla w rozmowie z Polskim Radiem, że Baszar al-Assad zdaje sobie sprawę, że jego dni u władzy są policzone. - On jest w tarapatach. W jego oczach widać, że jest zagubiony. Jest świadomy tego, co robi, ale powoduje nim strach - dodaje rozmówca Polskiego Radia.

ONZ ocenia, że w konflikcie w Syrii zginęło co najmniej 8 tysięcy osób, choć inne źródła mówią nawet o 10 tysiącach zabitych. Setki tysięcy Syryjczyków uciekło ze swoich domów do spokojniejszych miejsc w kraju lub za granicę - do Turcji, Jordanii i Libanu.

IAR

Zobacz galerię - Dzień na zdjęciach>>>