Logo Polskiego Radia
POSŁUCHAJ
polskieradio.pl
Artur Jaryczewski 02.04.2012

Bielan o wywiadzie z Torańską: to manipulacja

Wywiad w "Newsweeku" jest zmanipulowany, wyrwany z kontekstu - stwierdził Adam Bielan, i zapowiedział proces w tej sprawie.
Adam BielanAdam Bielanbielan.pl

Zobacz galerię - Dzień na zdjęciach>>>

Spór, jaki były spindoktor PiS toczy z tygodnikiem dotyczy wywiadu, który ukazał się w najnowszym numerze. Bielan twierdzi, że rozmowa została opublikowana mimo braku zgody z jego strony (tygodnik zaznacza, że nie była autoryzowana).

- Spotkałem się w pierwszym możliwym terminie z panią Torańską (dziennikarką, która przeprowadziła z Bielanem wywiad ), tzn. 16 marca po posiedzeniu plenarnym Parlamentu Europejskiego w Strasburgu, wcześniej informując ją telefonicznie, że podtrzymuje, iż nie wyrażam zgody na publikację tego rodzaju materiału szczególnie w tygodniku "Newsweek", na spotkaniu po raz kolejny potwierdziłem, że się nie zgadzam. Wysyłałem smsy, maile. Przez ostatnie 10 dni mnie unikała tak, jak naczelny - powiedział w TVN24 Bielan.

Adam Bielan stwierdził, że dziennikarka „Newsweeka” stosuje gangsterskie metody. - Opublikowała wywiad bez mojej zgody, autoryzacji, całkowicie zmanipulowany i popełniła przestępstwo - ocenił Bielan. I dodał: - Złożę stosowne doniesienie w tej sprawie do organów ścigania. Będę też dochodzić odpowiedzialności cywilnej od redaktor Torańskiej, redaktora naczelnego "Newsweeka" Tomasza Lisa oraz wydawnictwa Axel Springer.

Bielan mówiąc o manipulacji ze strony dziennikarki "Newsweeka", zaznaczył, że czuje się tak jakby "udzielił wypowiedzi do poradnika dla rodziców o dzieciach, a następnie znalazł swoje słowa w artykule promującym pedofilię".

Teresa Torańska - do zarzutów Bielana - odniosła w rozmowie z portalem "Na temat". Powiedziała, że o tym, iż wywiad będzie w "Newsweeku" poinformowała Bielana w bezpośredniej rozmowie kilka tygodni temu. I nie wyraził on sprzeciwu ani zdziwienia.

W rozmowie z Torańską, Bielan PiS miał powiedzieć, że PiS nie zdecydowało się na nowe wybory po fiasku rozmów koalicyjnych z PO, bo Jarosław Kaczyński przestraszył się popularności Kazimierza Marcinkiewicza. Miał też mówić, iż Lech Kaczyński nie nadaje się na prezydenta.

TVN24/ aj