Informuje o tym portal tvp.info.
Działania prokuratury miały związek z artykułem Gazety Wyborczej „DNA dla Leppera” z drugiej połowy marca tego roku, z którego wynikało, że „pięć lat temu Jarosław Kaczyński miał przekazać Andrzejowi Lepperowi kod DNA dziecka bohaterki afery „praca za sex”, zanim prokuratura zbadała, czy szef „Samoobrony” jest ojcem dziecka”.
Według GW takie sugestie, miały pojawić się w czasie procesu, jaki Jarosław Kaczyński wytoczył Romanowi Giertychowi za zarzuceniem mu, że jako szef rządu zbierał haki na opozycję i koalicjantów. Gazeta napisała, że 30 stycznia zeznawał Wojciech Wierzejski (polityk LPR), który miał powiedzieć: „Pan Lepper poinformował mnie, że Jarosław Kaczyński dał mu wyniki testów DNA (dziecka Anety Krawczyk), aby sprawdził, czy jest ojcem dziecka”.
Zbigniew Ziobro oraz Jarosław Kaczyński stanowczo zaprzeczyli tym doniesieniom.
Także Andrzej Lepper zaprzeczył tym informacjom w 2009 roku, gdy "Dziennik" napisał, że Janusz Kaczmarek, zeznając przed sejmową komisją śledczą w sprawie nacisków na prokuraturę i służby specjalne w czasach rządów PiS, zasugerował, że to Ziobro miał przekazać Lepperowi materiał genetyczny Anety Krawczyk”.
Prokuratura Okręgowa w Warszawie prowadziła postępowanie sprawdzające w kierunku podejrzenia popełnienia przestępstwa przekroczenia uprawnień przez funkcjonariuszy publicznych oraz ujawnienia osobie nieuprawnionej informacji stanowiącej tajemnicę postępowania.
Prokurator odmówił wszczęcia śledztwa. Wskazał, iż najpóźniejszym momentem ewentualnego popełnienia tego przestępstwa mógł być styczeń 2007 r., czyli w związku z tym, że upłynęło więcej niż 5 lat nastąpiło przedawnienie karalności. Prokuratura nie może podjąć w związku z tym żadnych działań – powiedział tvp.info Dariusz Ślepokura, rzecznik warszawskiej prokuratury okręgowej.
Zobacz galerię - dzień na zdjęciach>>>
źr. tvp.info / mch