Francja: zagłosowało już trzy czwarte uprawnionych

To o jeden procent więcej niż w pierwszej turze (22 kwietnia frekwencja o godz. 17 wynosiła 70,59 proc.), ale o ponad trzy mniej niż w rekordowym pod względem frekwencji roku 2007 (do godz. 17 do urn poszło 75,11 proc.). Lokale wyborcze będą czynne na prowincji do godz. 18, a w dużych miastach do godz. 20.
Tradycyjnie we Francji w drugiej, decydującej rundzie głosuje więcej wyborców niż w pierwszej. Podobnej tendencji specjaliści spodziewają się tym razem. Dwa tygodnie temu ostateczna frekwencja wyniosła 79,5 proc.
W ostatniej chwili do lokali wyborczych udadzą się ci, którzy nie mogli głosować wcześniej, bo pracowali. Są to na przykład osoby zatrudnione w sklepach z rybami w miasteczkach położonych nad Atlantykiem, gdzie pierwszą turę zdecydowanie wygrał Nicolas Sarkozy.
Sarkozy czy Hollande?
Na Placu Bastylii, gdzie w 1981 roku zwolennicy Francois Mitterranda świętowali zwycięstwo pierwszego prezydenta - socjalisty, ustawiane są namioty, montowana jest scena i reflektory. Tu pojawi się Francois Hollande jeśli wygra.
Nicolas Sarkozy, jeśli pokona Hollande, uda się na Plac Zgody, ale tam na razie ruch jak co niedziela - żadnych przygotowań nie widać.
Zobacz galerię: DZIEŃ NA ZDJĘCIACH>>>
IAR,PAP,kk