Logo Polskiego Radia
POSŁUCHAJ
PAP
Katarzyna Karaś 13.06.2012

Kraków: kibice wolą pić piwo niż zwiedzać muzea

Najważniejsze krakowskie muzea nie odnotowały w trakcie mistrzostw zwiększonego zainteresowania ich ofertą wśród zagranicznych kibiców.
Kraków: kibice wolą pić piwo niż zwiedzać muzea PAP/Stanisław Rozpędzik

Anna Kandzior-Zug z Muzeum Historycznego Miasta Krakowa powiedziała, że ekspozycje, które zwykle cieszą się największym zainteresowaniem obcokrajowców, czyli muzeum w dawnej fabryce Oskara Schindlera oraz multimedialna wystawa w podziemiach Rynku Głównego, w ostatnich dniach mają nawet mniejszą frekwencję niż zwykle. - Zainteresowanie grup w koszulkach reprezentacji Hiszpanii i Włoch wzbudziło jedynie wejście na Wieżę Ratuszową na krakowskim Rynku - podkreśliła.
Zobacz serwis Polskiego Radia na Euro 2012>>>
W Wieliczce swoją bazę na czas turnieju ma reprezentacja Włoch. Mimo to, ani w kopalni, ani w samym mieście, nie ma tłumów zagranicznych kibiców, co potwierdza Anna Włodarska z Kopalni Soli w Wieliczce. - Nasze statystyki pokazują podobny ruch w kopalni, jak co roku w tym czasie, a fanów futbolu z widocznymi emblematami swoich drużyn spotykamy tu sporadycznie - podkreśliła.
Zainteresowaniem wśród rodzimych fanów futbolu cieszy się za to piłkarska wystawa w Muzeum PRL-u w Nowej Hucie "Do przerwy 0:1". - Zdarzają się też obcokrajowcy, ale spodziewaliśmy się ich więcej, to jest chyba pochodna w ogóle małej liczby kibiców zagranicznych w Krakowie - powiedziała kierownik placówki Jadwiga Emilewicz.
Mistrzostwa Euro 2012 w Polskim Radiu>>>
Piją piwo i podziwiają dziewczyny
Zagranicznych kibiców - głównie z Holandii, Niemiec, Anglii i Irlandii - najłatwiej spotkać w kawiarnianych ogródkach na krakowskim Rynku Głównym. Wieczorami przenoszą się oni do lokali, gdzie na telewizorach oglądają mecze.
Niewielką popularnością wśród zagranicznych kibiców cieszy się Strefa Kibica na krakowskich Błoniach. Narzekają oni na odległość od Rynku, brak bezpłatnych miejsc siedzących, a po ostatnich deszczach - błoto pod stopami.
- Wolę siedzieć na Rynku. Tu jest życie, knajpy, kręci się mnóstwo ludzi. Na każdym kroku można spotkać piękne, polskie dziewczyny - powiedział Robert, który wraz z grupą kolegów przyleciał do Krakowa z Liverpoolu. Jego koledzy dodali, że przyjechali do Krakowa oglądać mecze, zabytki zobaczą innym razem.
Zobacz galerię: DZIEŃ NA ZDJĘCIACH>>>
PAP, kk