Ahmed Szafik, ostatni premier za prezydentury Hosniego Mubaraka, otrzymał od Sądu zielone światło w ubieganiu się o fotel prezydencki. Sędziowie odrzucili prawo, uchwalone w kwietniu przez parlament, w którym Bractwo Muzułmańskie ma większość, na mocy którego został on wykluczony z wyborów jako były aparatczyk poprzedniego reżimu.
Sąd uznał też, że niektóre z ustaw, które przyznały władzę Islamistom były niekonstytucyjne. Przewodniczący składu nakazał rozwiązanie niższej izby parlamentu. Może to doprowadzić do gwałtownej reakcji ze strony Bractwa Muzułmańskiego i jego zwolenników, największych wygranych ostatnich wyborów do parlamentu.
II tura wyborów prezydenckich, w których Egipcjanie wybiorą między Szafikiem a Mohamedem Morsi z Bractwa Muzułmańskiego odbędzie się w najbliższą sobotę i niedzielę.
Decyzja Sądu wywołała radość zwolenników Szafika obecnych na sali sądowej, ale przed budynkiem wściekły tłum zwolenników Bractwa zareagował rzucając kamieniami w setki żołnierzy i policjantów zabezpieczających siedzibę Sądu. Bractwo zapowiedziało, że uszanuje decyzję Sądu.
Zobacz galerię: Dzień na zdjęcie >>>
W obawie przed zamieszkami polska ambasada zaleciła przebywającym w Kairze Polakom, by unikali dużych zgromadzeń, a najlepiej w ogóle nie opuszczali dziś domów.
sg