Policja przeprowadziła szturm na placówkę banku CIC w Tuluzie około godziny 17, po blisko 7 godzinach od wejścia do budynku 30-letniego domniemanego terrorysty.
Mężczyzna wziął czworo zakładników: dyrektora oddziału i troje pracowników, utrzymywał że jest terrorystą z al-Kaidy. Jego pierwszym żądaniem było przybycie policjantów z jednostki RAID, odpowiedzialnej za zabicie Mohameda Meraha, terrorysty który trzy miesiące temu zabił w Tuluzie siedem osób.
W trakcie kilkugodzinnych negocjacji policji udało się namówić porywacza do wypuszczenia dwojga zakładników.
Policja od początku podejrzewała, że napastnik nie jest w rzeczywistości terrorystą, a jedynie rabusiem, który zdecydował się wziąć zakładników po tym, jak napad nie poszedł po jego myśli. Media francuskie podały również informację, że mężćzyzna leczył się psychiatrycznie.
Placówka znajduje się kilkaset metrów od domu, w którym przed trzema miesiącami brygada antyterrorystyczna zastrzeliła Mohameda Meraha - zabójcę trzech żołnierzy i sprawcę tragedii w szkole żydowskiej w tym mieście.
Zobacz galerię: DZIEŃ NA ZDJĘCIACH>>>
AFP, IAR, sg