Logo Polskiego Radia
POSŁUCHAJ
polskieradio.pl
Szymon Gebert 17.07.2012

B. ambasador Syrii: reżim może użyć broni chemicznej

Takiego zdania jest Nawaf Fares, b. ambasador Syrii w Iraku, który przeszedł na stronę opozycji. Tymczasem w Damaszku trwają najintensywniejsze walki od wybuchu rebelii.
Płonący samochód w dzielnicy Naher Aisza w DamaszkuPłonący samochód w dzielnicy Naher Aisza w DamaszkuPAP/EPA/SHAAM MEWS NETWORK

Od dwóch dni działacze praw człowieka, niezależni dziennikarze i opozycja syryjska informują o intensywnych walkach na przedmieściach Damaszku. Według tych doniesień w poniedziałek przeniosły się one także do centrum miasta.

Lepiej uzbrojona i zorganizowana Wolna Armia Syrii, która od kilku miesięcy otrzymuje uzbrojenie od państw Zatoki Perskiej, prowadzi w stolicy operację o kryptonimie „Wulkan Damaszku”. Według świadków reżim zgromadził w mieście największe siły wojskowe od wybuchu rebelii przed 16 miesiącami, a walki trwają w dzielnicach Barzeh, Qabun, na ulicy Bagdadzkiej w samym centrum miasta, na placu Sabaa Bahrat gdzie mieści się Bank Centralny i w wielu innych miejscach. Wojska rządowe stosują ogień artyleryjski, moździerzowy i ostrzał z powietrza.

Jedno z najpotężniejszych ugrupowań politycznych w świecie arabskim, Bractwo Muzułmańskie, wezwało naród syryjski do udziału w – jak to określiło – decydującej bitwie przeciwko prezydentowi Baszarowi al-Assadowi.

Wszystko to dzieje się w czasie, gdy w Moskwie specjalny wysłannik ONZ Kofi Annan ma spotkać się z najbliższymi przyjaciółmi Syrii – Władimirem Putinem i Dmitrijem Miedwiediewem. Rosja od miesięcy skutecznie blokuje jakikolwiek dyplomatyczny nacisk na Syrię, której władze ONZ oskarża o zbrodnie przeciwko ludzkości i zbrodnie wojenne.

W rozmowie z BBC były ambasador Syrii w Iraku, który w ubiegłym tygodniu wypowiedział posłuszeństwo Damaszkowi, powiedział że prezydent Assad może zdecydować się na użycie broni chemicznej. Syria posiada jeden z największych arsenałów broni chemicznej w regionie i – jak donosiła przed kilkoma dniami telewizja Fox News, powołując się na źródła w Pentagonie – jego część przemieszczono do prowincji Homs, gdzie trwają najsilniejsze walki. Według b. ambasadora Nawafa Faresa prezydent jest „niczym zraniony wilk”, który „nie myśli racjonalnie”. Fares powiedział też brytyjskiej telewizji, że według jego wiedzy szereg zamachy terrorystyczne do których dochodziło w ostatnim czasie w Syrii były dziełem władz, które w tej sprawie współpracowały z al-Kaidą, aby wystraszyć ludność cywilną.

Zobacz galerię: DZIEŃ NA ZDJĘCIACH>>>

BBC, AFP, CNN, Sana, sg