Logo Polskiego Radia
POSŁUCHAJ
Reuters
Szymon Gebert 31.07.2012

Aleppo wciąż się broni. "Tu pogrzebiemy reżim"

Syryjska armia przyspieszyła swoją ofensywę w Aleppo, gdzie rebelianci zapewniają, że utrzymują pozycje, licząc na zamienienie drugiego największego miasta kraju w „grób reżimu”.
Zniszczenia w dzielnicy al-KarabiseZniszczenia w dzielnicy al-KarabisePAP/EPA/SANA

Działacze opozycji zaprzeczyli doniesieniom rządowej propagandy, według której armia odbiła kilka dzielnic Aleppo, m.in. Salaheddine.

Szpitale i prowizoryczne kliniki w mieście są wypełnione ofiarami walk o miasto. – W niektóre dni dostajemy 30, 40 osób, nie licząc zabitych. Przed kilkoma dniami dostaliśmy 30 rannych i około 20 ciał, ale połowa z nich była w tak złym stanie, że nie byliśmy w stanie ich zidentyfikować – cytuje agencja Reutera jednego z lekarzy pracujących w 3-milionowym Aleppo.

Syryjskie Obserwatorium Praw Człowieka poinformowało, że w poniedziałek w całym kraju zginęło 100 osób, z czego 73 to cywile.

PAP/EPA/SANA
PAP/EPA/SANA
- Zawsze wiedzieliśmy, że Aleppo będzie grobem reżimu – mówi Mohammed, młody bojownik, dotykając pocisków powciskanych w kieszonki kamizelki. – Damaszek jest stolicą, ale to tu mieszka czwarta część ludności i stąd pochodzi siła gospodarcza Syrii. Wojska Baszara będą tu pogrzebane – cytuje jego słowa korespondent agencji Reutera. W mieście póki co nie brakuje żywności, ani leków, choć z relacji korespondentów wynika, że coraz trudniej jest zdobyć podstawowe materiały, takie jak chleb.
Według ekspertów od wojskowości powstańcy, posiadający jedynie lekkie uzbrojenie, nie utrzymają Aleppo. Armia stosuje w mieście tę samą taktykę co w walkach w Damaszku, nie powstrzymując się przed ostrzałem budynków z ciężkiej artylerii, czy śmigłowców. W Aleppo po raz pierwszy w 16-miesięcznym konflikcie wykorzystywane są samoloty, które bombardują cele w mieście.
PAP/EPA/SANA
PAP/EPA/SANA
Potęgi areny międzynarodowej pozostają niezdecydowane w sprawie syryjskiego konfliktu. Podczas gdy kraje europejskie i Stany Zjednoczone są za wprowadzeniem ostrych sankcji przeciwko reżimowi, a niektóre wspominały o możliwości zbrojnej interwencji, Rosja i Chiny nieustannie blokują jakiekolwiek antysyryjskie działania w Radzie Bezpieczeństwa. Żadne z tych państw nie ma istotnych interesów na Bliskim Wschodzie, ani w Syrii (Rosja utrzymuje symboliczną obecność wojskową w porcie Tartus), ich opór odbiera się jako chęć sprzeciwienia się Zachodowi i udowodnienia swojej niezależności. W Syrii nie ma żadnych zagranicznych żołnierzy, istnieje jedynie misja obserwacyjna ONZ. W niedzielę konwój wiozący Ban Ki-Muna został zaatakowany, ale nikomu nic się nie stało.

ZOBACZ NASZĄ GALERIĘ - DZIEŃ NA ZDJĘCIACH >>>

sg