Odnieśli się oni w ten sposób do usunięcia napisu "imienia Lenina" na bramie nr 2 Stoczni Gdańskiej. W akcji tej uczestniczył Piotr Duda.
Lech Wałęsa po złożeniu kwiatów przed Pomnikiem Poległych Stoczniowców powiedział, że zachowanie szefa Solidarności bardzo mu się nie podoba, bo "nie szanuje ciężko wywalczonej wolności, prywatności i zasad, które tyle krwi Polaków kosztowały". Dodał też, że brama to własność miasta, a nie stoczniowców. - To ja teraz wejdę Piotrowi Dudzie do domu i przestawię karafkę - mówił Lech Wałęsa.
Zobacz serwis Polskiego Radia - Sierpień 80 >>>
Piotr Duda zarzuca władzom Gdańska propagowanie idei komunistycznych. - Dlatego kwiatów przed pomnikiem Poległych Stoczniowców razem z nimi nie złożę - tłumaczył.
Podkreślał, że historyczna brama należy do społeczeństwa, a nie prezydenta. Prezydent Gdańska Paweł Adamowicz przekonywał w piątek na Placu Solidarności, że rekonstrukcja napisu to utrwalanie historii i memento dla przyszłych pokoleń, tak jak resztki muru berlińskiego.
Napis prawdopodobnie na historyczną bramę nr 2 wróci. Odcięte litery zabrali jednak związkowcy. Rekonstrukcja bramy kosztowała 60 tysięcy złotych.
Zobacz galerię - Dzień na zdjęciach >>>