Logo Polskiego Radia
POSŁUCHAJ
PAP
Tomasz Jaremczak 14.09.2012

"Bóg jest największy". Ataki na ambasady w Sudanie

W ogniu stanęły placówki Niemiec i USA w Chartumie. Policja użyła gazu łzawiącego, ale nie interweniowała, gdy wściekły tłum wdarł się na ich teren.
Atak na ambasadę Niemiec w ChartumieAtak na ambasadę Niemiec w ChartumiePAP/EPA/STR

Zamieszki wybuchły po opublikowaniu w internecie filmu, który przedstawia proroka Mahometa jako kobieciarza i oszusta.

Protestujący podpalili śmietniki przed ambasadą Niemiec, samochód zaparkowany na jej terenie oraz część budynków. Następnie wspięli się na dach jednego z nich, gdzie wymienili niemiecką flagę państwową na czarną flagę islamską. Straż pożarna nie mogła dotrzeć na miejsce, bo demonstranci zablokowali prowadzącą do niej ulicę.

Niemiecki MSZ wezwał "na dywanik" ambasadora Sudanu w Berlinie. - Przypomniano mu, że rząd jego kraju ma obowiązek ochraniać instytucje dyplomatyczne - powiedział minister spraw zagranicznych Niemiec Guido Westerwelle. Zapewnił, że żadnemu z pracowników ambasady nic się nie stało.
Następnie demonstranci skierowali się do położonej na obrzeżach Chartumu ambasady USA. Dostęp do niej zablokowała policja. 10 tys. osób skandowało "Bóg jest największy" i "Tu nie chodzi o proroka". W ruch poszły kamienie. Starcia trwały ok. godziny. Policja wycofała się, gdy jeden z demonstrantów, Sudańczyk, zginął pod kołami policyjnego pojazdu.
Kilkuset protestującym udało się przedrzeć w bezpośrednie sąsiedztwo ambasady USA. Sforsowali ogrodzenie silnie ufortyfikowanego kompleksu i zawiesili islamską flagę na balkonie jednego z budynków. Kilkanaście osób próbowało wspinać się po ścianach budynków, jednak dostępu do nich bronili ochroniarze. Padły strzały ostrzegawcze. Po ok. dwóch godzinach rzecznik amerykańskiej ambasady poinformował, że z terenu placówki wyparto wszystkich napastników. Nikt z personelu nie został ranny.

Zobacz galerię - Dzień na zdjęciach >>>

Protesty w piątek objęły też Egipt, Tunezję, Liban, Jemen, Malezję i Indonezję. We wtorek, w ataku islamskich demonstrantów na konsulat USA w Bengazi na wschodzie Libii zginęło czterech Amerykanów, w tym ambasador.

tj