Logo Polskiego Radia
POSŁUCHAJ
IAR
Katarzyna Karaś 17.09.2012

W Gdańsku panuje towarzysko-biznesowy układ?

- Wszystko w tym mieście jest poukładane. W coraz bardziej podły sposób i aż do drugiego pokolenia - mówi tygodnikowi "Uważam Rze" były oficer CBA.
GdańskGdańskTomasz Sienicki/Wikimedia Commons/CC

Tygodnik pisze, że to właśnie "poukładane" jest słowem kluczem, padającym w rozmowach z ludźmi znającymi stosunki panujące w grodzie nad Motławą. "Nic nie dzieje się tu przypadkiem, każdy wie, co może zrobić, a czego nie, komu wolno podstawić nogę, a kto jest nietykalny" - pisze "Uważam Rze".
Tygodnik podkreśla, że w tym uporządkowanym pejzażu szef Amber Gold Marcin P. wypłynął nagle, znikąd, a jego możliwości były praktycznie nieograniczone. Według lokalnych polityków w sprawie upadłej firmy jest tykająca bomba. "Uważam Rze" zadaje pytanie, czego miałyby dotyczyć i w odpowiedzi podaje - informacji, które osobiście chciał przekazać szef sądu okręgowego premierowi.
Według "Uważam Rze" kiedy w miejscowym dodatku "Gazety Wyborczej" pojawiło się zdjęcie prezydenta miasta Pawła Adamowicza, który razem z innymi prominentami ciągnął na linie samolot nowych linii OLT Express, wszyscy odebrali to jako czytelny sygnał. Firma i jej właściciel znajdują się w chronionym towarzysko-biznesowym układzie - pisze "Uważam Rze".
Tygodnik pisze też o trójmiejskim wymiarze sprawiedliwości. - Tego nie da się ruszyć. Policjanci określali jeden ze składów sądu penitencjarnego mianem spółdzielni. Kiedy na sali był pewien sędzia i pewien adwokat, wiadomo było, że najgroźniejszy przestępca wyjdzie z łagodnym wyrokiem - mówi gazecie jeden z oficerów policji.
Gazeta przypomina o aferze z przyjmowaniem na Uniwersytet Gdański dzieci prawników, mimo że otrzymywały na egzaminie mniejszą liczbę punktów, niż inni. "Wiedzę prawniczą wysysa się mlekiem matki" - tak napisał sędzia sądu apelacyjnego do rektora Wydziału Prawa UG.

Zobacz galerię: DZIEŃ NA ZDJĘCIACH>>>

IAR, kk