Jego zdaniem obecny porządek jest opresyjny i niesprawiedliwy.
Irański prezydent oskarżył światowe potęgi o podwójne standardy, dominację i zastraszanie innych narodów. Mówił, że mocarstwa zawłaszczyły Organizację Narodów Zjednoczonych i terroryzują w ten sposób inne kraje. „ONZ należy do wszystkich narodów na świecie. Dyskryminacja jednym członków ONZ przez drugich jest ciężką obrazą dla wszystkich. Nie można w żaden sposób zaakceptować istnienia dyskryminacji i monopolu w Narodach Zjednoczonych” - powiedział.
Ahmadineżad wyraził nadzieję na przebudzenie wśród narodów Azji i Afryki. „Dzisiaj wszyscy jesteśmy niezadowoleni z porządku rzeczy. Ludzkość nie zasługuje, aby żyć w ciągłym cierpieniu. Bóg mądrości i współczucia, który kocha wszystkich ludzi, nie chciał takiego życia dla ludzkości” - stwierdził Ahmadineżad.
Mówiąc o światowych potęgach, irański prezydent nie wymienił jednak wprost Izraela i Stanów Zjednoczonych, które od kilku lat oskarżał o terroryzm i zastraszanie innych narodów. Ahmadineżad nie wspomniał też ani o irańskim programie nuklearnym ani o sytuacji w Syrii. Te dwie kwestie uważane są za najważniejsze w czasie tegorocznej debaty w ONZ.
W czasie przemówienia Ahmadineżada w Nowym Jorku na sali nie było przedstawicieli kilkunastu krajów, w tym Stanów Zjednoczonych. Amerykańscy dyplomaci już wcześniej zapowiadali, że zbojkotują przemówienie irańskiego prezydenta, który w ubiegłych latach mówił o wymazaniu Izraela z mapy świata, podważał także istnienie Holokaustu i zamachów z 11 września. Stany Zjednoczone wyraziły także niezadowolenie z faktu, że przemówienie Ahmadineżada zaplanowano w dniu żydowskiego święta Jom Kippur.
W pierwszych komentarzach analitycy podkreślają, że tegoroczne przemówienie Mahmuda Ahmadineżada było znacznie mniej kontrowersyjne niż jego poprzednie wystąpienia w ONZ.
Zobacz galerię - dzień na zdjęciach>>>