Logo Polskiego Radia
POSŁUCHAJ
PAP
Tomasz Jaremczak 04.10.2012

Wpadka "ochroniarza Stokłosy". W końcu trafi za kraty

Był skazany m.in za bezprawne pozbawienie wolności. Nie stawił się jednak w więzieniu. Według śledczych działał na polecenie byłego senatora Henryka Stokłosy.
(Zdjęcie ilustracyjne)(Zdjęcie ilustracyjne)policja.pl

W trwającym od czterech lat w Poznaniu procesie byłego senatora, oskarżonego o korumpowanie urzędników, jest wątek bezprawnego pozbawienia wolności. Według prokuratury na polecenie Stokłosy kilku jego pracowników podejrzewanych o kradzieże miało być przetrzymywanych w garażu na terenie firmy.

Romuald G. został w sierpniu 2011 r. skazany przez Sąd Rejonowy w Trzciance na cztery lata wiezienia za m.in. pobicie, okaleczenie i bezprawne pozbawianie wolności. Akt oskarżenia w tej sprawie przygotowała Prokuratura Okręgowa Warszawa-Praga, która prowadziła też śledztwo w sprawie byłego senatora Henryka Stokłosy. Według śledczych G. miał działać na polecenie byłego senatora, choć nie był pracownikiem firm należących do Stokłosy. Świadkowie nazywali go "ochroniarzem Henryka Stokłosy".
G. nie zgłosił się jednak do odbycia kary. Pomimo poszukiwań, od ponad czterech miesięcy był nieuchwytny. Został zatrzymany w Kostrzynie nad Odrą. Ukrywał się w mieszkaniu swojej znajomej.

- Choć nie stawiał oporu przy zatrzymaniu, policjanci byli przygotowani na każdy scenariusz. Dlatego wkroczyli do akcji przy wsparciu poznańskich antyterrorystów - powiedziała Iwona Liszczyńska z wielkopolskiej policji.

tj

Zobacz naszą galerię DZIEŃ NA ZDJĘCIACH >>>