Logo Polskiego Radia
POSŁUCHAJ
polskieradio.pl
Szymon Gebert 07.10.2012

Syryjski pocisk spadł na Akcakale. Turcja odpowiada

Kolejny dzień wymiany ognia pomiędzy Turcją a Syrią. Nie ma informacji o ofiarach, po tym, jak pociski spadły m.in. ponownie na Akcakale.
Park maszyn tureckiej armii w Suruc, na granicy z SyriąPark maszyn tureckiej armii w Suruc, na granicy z SyriąPAP/EPA/ESBER AYAYDIN

Wystrzelony z Syrii pocisk moździerzowy spadł kilkaset metrów od centrum tureckiego Akcakale, w którym w środę w ostrzale zginęło pięcioro cywilów. Turecka artyleria odpowiedziała ogniem, ostrzeliwując pozycje syryjskiego wojska po drugiej stronie granicy. Nie ma informacji o ofiarach po którejkolwiek ze stron.

To już piąty z rzędu dzień incydentów granicznych pomiędzy wojskami Syrii i Turcji. Turcja, która jest tu stroną zaatakowaną, oficjalnie zapewniała że "nie chce iść na wojnę z Syrią", aczkolwiek premier Recep Erdogan przestrzegł Damaszek przed kolejnymi prowokacjami.

Po środowym ostrzale ponad 80-tysięcznego Akcakale syryjski rząd oficjalnie wyraził ubolewanie z powodu śmierci cywilów, aczkolwiek nie wyjaśnił jak to się stało że pociski przeleciały granicę i spadły na tureckie miasto.

Przez ostatni rok stosunki na linii Damaszek-Ankara obróciły się o 180 stopni. Z neutralnych, jeśli nie ciepłych, obróciły się w wiszące na krawędzi wojny. Turcja stała się celem dla blisko 200 tysięcy uchodźców syryjskich, którzy schronili się w niej przed konfliktem, który przez półtora roku pochłonął około 30 tysięcy ofiar śmiertelnych. Wśród uciekinierów kilka tysięcy stanowią dezerterzy z armii syryjskiej, którzy następnie w obozach dla uchodźców w Turcji zorganizowali się w tzw. Nową Armię, która od kilku miesięcy toczy wojnę z reżimem Baszara al-Assada. Bez wsparcia Turcji, która gości powstańców, a także prawdopodpobnie pośredniczy w uzbrajaniu ich przez państwa Zatoki Perskiej, nie mieliby oni możliwości kontynuować walki.

Galeria: dzień na zdjęciach >>>

sg