Balony z ulotkami planowała wysłać grupa uciekinierów z północy teraz żyjących w Korei Południowej. Policja zjawiła się w granicznym Paju przed nimi, nie dopuszczając do wysłania balonów w powietrze.
W piątek Pjongjang zagroził, że jeśli do poniedziałku nie zostaną zaprzestane loty balonów, z których spadają antyrządowe ulotki propagandowe, dojdzie do wojny. – Nasz atak nadejdzie bez ostrzeżenia i będzie bezlitosny – brzmiało ostrzeżenie.
Wcześniej armia Południowej Korei postawiła część jednostek w stan podwyższonej gotowości, a kilkuset mieszkańców pasa przygranicznego zostało ewakuowanych.
Obie Koree znajdują się teoretycznie w stanie wojny od 1950 roku, która w 1953 zakończyła się zawieszeniem broni. Odkąd w marcu 2010 roku atak z północy doprowadził do zatonięcia okrętu południa, a 8 miesięcy później doszło do ostrzału artyleryjskiego z północy, nad oboma krajami wisi groźba wojny.
Zobacz naszą galerię DZIEŃ NA ZDJĘCIACH >>>
BBC, sg