Logo Polskiego Radia
POSŁUCHAJ
IAR
Artur Jaryczewski 02.12.2012

Marsz "w obronie prawdy": niech nas zobaczą!

W rocznicę ogłoszenia stanu wojennego PiS organizuje w Warszawie marsz "Wolności, Solidarności i Niepodległości".
Prezes Prawicy Rzeczpospolitej Marek Jurek (L), b. senator Zbigniew Romaszewski (C) oraz prezes PiS Jarosław Kaczyński (P)Prezes Prawicy Rzeczpospolitej Marek Jurek (L), b. senator Zbigniew Romaszewski (C) oraz prezes PiS Jarosław Kaczyński (P)PAP/Rafał Guz

Podczas konferencji prasowej w Warszawie przedstawiono niektórych członków Komitetu Honorowego Marszu: aktorki Annę Chodakowską i Katarzynę Łaniewską, Jana Pietrzaka, Zbigniewa Romaszewskiego, Marka Jurka i redaktora naczelnego "Gazety Polskiej" Tomasza Sakiewicza. Wśród członków Komitetu są także między innymi: biskupi Antoni Dydycz, Ignacy Dec i Edward Frankowski, były premier Jan Olszewski, Andrzej Gwiazda, Bogusław Nizieński, szefowie zarządów kilku regionów "Solidarności", poeta Jarosław Marek Rymkiewicz, pisarz Marek Nowakowski, ksiądz Tadeusz Isakowicz-Zaleski.

Jarosław Kaczyński powiedział, że w Polsce wolność jest zagrożona, z solidarnością społeczną jest bardzo źle, a niepodległość jest na różne sposoby kwestionowana. Są i tacy według prezesa PiS, którzy mówią, że trzeba wyrzec się polskości i nie spotykają się w głównym nurcie mediów z oporem ani sprzeciwem, tylko są traktowani bardzo poważnie. W tej sytuacji PiS musi zdaniem Jarosława Kaczyńskiego mobilizować obywateli by stworzyć siłę, która "pewnego dnia będzie realizowała inny wielki projekt". - To marsz, w którym z jednej strony pamiętamy to, co wydarzyło się 31 lat temu, z drugiej strony mówimy 'nie' negatywnym zjawiskom obecnego czasu, ale przede wszystkim myślimy o przyszłości - powiedział prezes Prawa i Sprawiedliwości Jarosław Kaczyński.

Katarzyna Łaniewska wyjaśniła, że weźmie udział w marszu, ponieważ w czasie stanu wojennego uczestniczyła w kolportażu podziemnych wydawnictw i wraz z innymi walczyła o wolne słowo. Obecnie jej zdaniem w "tak zwanej wolnej Polsce" z wolnym słowem źle sie dzieje, ponieważ "wyrzucają dziennikarzy, schodzimy do podziemia i filmy robi się w tak zwanym drugim obiegu". - Na znakomite filmy historyczne o naszej historii, o wspaniałych bohaterach naszych - nie ma pieniędzy. Ten marsz jest marszem o wolną Polskę i o prawdę - podkreśliła aktorka.

Zbigniew Romaszewski powiedział, że 13 grudnia to niezwykły dzień, kiedy zapadła głęboka noc nad Polską, ale także dzień, kiedy "Solidarność" zjednoczyła naród i doprowadziła do tego, że potrafiliśmy w 1989 roku odzyskać wolność i niepodległość. Nie potrafiliśmy jednak zdaniem Zbigniewa Romaszewskiego dopilnować ani tej wolności, ani niepodległości ani sprawiedliwości. - Ten marsz przypomina, że jesteśmy w stanie wygrać to, o czym marzymy, i że do tego celu służy nam po prostu Solidarność - powiedział Zbigniew Romaszewski. Były wicemarszałek Senatu ironicznie skomentował prace nad ustawą o mowie nienawiści i pomysł powołania rządowej rady do monitorowania tego typu zjawisk. Jest to jego zdaniem naruszenie "pewnych praw autorskich" bo o seansach nienawiści księdza Jerzego Popiełuszki mówił Jerzy Urban. - Sądzę, że nasz system jest na tyle jednak sprawiedliwy, że powoła Jerzego Urbana w skład rady mowy nienawiści - powiedział Zbigniew Romaszewski.

Według byłego marszałka Sejmu Marka Jurka 13 grudnia odbędzie się marsz w obronie prawdy. - Nie chcą nas słuchać, niech zobaczą nas na ulicach Warszawy - mówił Jurek. Manifestacja ma też jego zdaniem na nowo "utwierdzić Polaków w wierze w siebie", bo 13 grudnia był pyrrusowym zwycięstwem komunistów i tego dnia właśnie trzeba pokazać, że Polska jest w stanie kształtować przyszłość Europy.

Marsz wyruszy o godzinie 18 sprzed Pomnika Wincentego Witosa na Placu Trzech Krzyży.

Zobacz galerię - Dzień na zdjęciach >>>

IAR/aj