Spotkanie 28 ministrów spraw zagranicznych NATO w Brukseli poprzedziła prośba Turcji o wzmocnienie systemów obronnych na jej granicy z Syrią. NATO podkreśliło, że sprzęt rozmieszczony w Turcji będzie miał wyłącznie obronny charakter.
Wcześniej amerykański prezydent Barack Obama ostrzegł syryjski reżim prezydenta Baszara al-Assada, że czekają go „konsekwencje”, jeśli użyje broni chemicznej przeciwko własnym obywatelom. – Świat obserwuje. Użycie broni chemicznej jest i będzie całkowicie niedopuszczalne – powiedział Obama. Jego słowa poprzedziło zapewnienie MSZ Damaszku, że „Syria nigdy nie użyje broni chemicznej przeciwko własnemu narodowi”. Pół roku wcześniej ten sam MSZ groził, że użyje tej broni, jeśli dojdzie do interwencji sił zewnętrznych w sprawy Syrii. Według oficjalnej syryjskiej propagandy trawiący ten kraj konflikt toczy się przeciwko „sponsorowanym przez CIA terrorystom”. Syria ma jeden z największych na świecie arsenałów broni chemicznej.
W spotkaniu ministrów w Brukseli weźmie udział także Siergiej Ławrow, minister Rosji, która prawdopodobnie sprzeciwi się rozmieszczeniu antyrakiet w Turcji. Broń trafi do Turcji najprawdopodobniej z USA, Niemiec i Holandii, choć specjaliści podkreślają że jej rozmieszczenie zajmie kilka tygodni, pomimo wcześniejszych wizyt ekspertów NATO, którzy przygotowali rozmieszczenie od strony logistycznej.
Turcja wystąpiła o systemy Patriot w związku z doniesieniami wywiadu, który ostrzegł, że Syria rozważa użycie rakiet balistycznej przeciwko powstańcom, którzy w ostatnich tygodniach odnieśli szereg sukcesów w walkach z armią rządową. Niewykluczone, że rakiety byłyby uzbrojone w głowice z bronią chemiczną.
