Logo Polskiego Radia
POSŁUCHAJ
IAR
Petar Petrovic 17.12.2012

"Polska zgodziła się na przeciąganie powrotu tupolewa"

- Rosja nie oddając szczątków prezydenckiego tupolewa wykorzystuje stan prawny, na który Polska de facto się zgodziła – uważa prof. Włodzimierz Marciniak z PAN.
Szczątki polskiego tupolewa pod SmoleńskiemSzczątki polskiego tupolewa pod SmoleńskiemWikimedia Commons CC / Serge Serebro

Ekspert wyjaśnia, że szczątki samolotu pozostają w Rosji na mocy memorandum, które w 2010 roku podpisał ówczesny szef resortu spraw wewnętrznych Jerzy Miller. Według dokumentu Polska ma akceptować to, że wrak i czarne skrzynki są w Rosji do momentu zakończenia śledztwa przez Rosjan.

Deklaracje ministra Ławrowa o tym, że Rosja zrobi wszystko, by jak najszybciej rozwiązać problem, zdaniem prof. Marciniaka są mało wiążące. Ekspert przypomina, że strona rosyjska składała już takie deklaracje. Zwrot wraku obiecywał m.in. były prezydent Dmitrij Miedwiediew. Ekspert dodaje, że jest to obietnica zawieszona w próżni. Jak dodaje, takie obietnice Rosjanie mogą uchylić, albo wziąć w nawias powołując się na prace komitetu śledczego.

Zobacz specjalny serwis poświęcony katastrofie smoleńskiej >>>

- Brak decyzji w sprawie wraku rzuca cień na stosunki między Polską i Rosją - uważa Jan Malicki, dyrektor Studium Europy Wschodniej. Jak wyjaśnia, Rosjanie mają formalne podstawy, żeby zatrzymać wrak do momentu zakończenia śledztwa. Jednak zdaniem eksperta Rosja świadomie może przeciągać oddanie szczątków prezydenckiego TU-154M. - Mam wrażenie, że jest to pokazywanie Polakom, że "nic nie możecie zrobić - podsumowuje Jan Malicki.

''

Zobacz galerię DZIEŃ NA ZDJĘCIACH>>>