Przyznaje jednak, że bezpośrednie zaangażowanie Polski będzie zależało od rozwoju sytuacji oraz od decyzji ONZ i NATO.
- Francja i inne państwa Zachodu słusznie dostrzegają w Mali duże zagrożenie ze strony organizacji terrorystycznych. Jest jednak za wcześnie by odpowiadać na pytanie o bezpośrednie zaangażowanie polskich żołnierzy w Mali - powiedział Stanisław Koziej.
Akcję Francuzów popiera NATO. Przedstawicielka Sojuszu poinformowała, że Paryż nie zwrócił się na razie z prośbą o pomoc. Oana Lungescu oświadczyła, że NATO jest zaniepokojone zagrożeniem, jakie dla Mali oraz całego regionu stanowią organizacje terrorystyczne.
Sytuacja w tym afrykańskim kraju pogorszyła się w marcu zeszłego roku. Wojsko obaliło wtedy prezydenta. Korzystając z chaosu, Tuaregowie, koczowniczy lud zamieszkujący część kraju, szybko opanował północne rejony Mali, by w kwietniu ogłosić niepodległość tych terenów.
W ostatnich dniach wojskom rządowym udało się dzięki wsparciu Francuzów odbić strategiczne miasto Konna w centrum kraju.
IAR, tj
Zobacz galerię: DZIEŃ NA ZDJĘCIACH>>>