Logo Polskiego Radia
POSŁUCHAJ
IAR
Michał Chodurski 17.01.2013

Algieria odbija zakładników. Cześć z nich zginęła

Algierska armia rozpoczęła operację odbicia zakładników z rąk islamistów na polu naftowym w południowo wschodniej części kraju.
Mochtar Belmochtar, przywódca porywaczy w AlgieriiMochtar Belmochtar, przywódca porywaczy w AlgieriiPAP/EPA/INTELCENTER/HANDOUT

Według doniesień agencyjnych, w ataku zginęli i bandyci, i zakładnicy. Wśród zabitych ma być przywódca terrorystów Mokhtar Belmokhtar.

Dokładna liczba ofiar nie jest znana. Jak informują mauretańskie media, obóz ekstremistów zaatakowały dwa algierskie śmigłowce. Nie można tej informacji potwierdzić w innym źródle.

Jak twierdzi agencji Reutera, powołujacej się na źródła lokalne, zginęło sześciu cudzoziemskich zakładników i ośmiu porywaczy, gdy algierska armia ostrzelała samochód używany przez terrorystów na terenie kompleksu gazowego. Według tych źródeł większość zakładników jest wciąż przetrzymywana. Nie sprecyzowano ich liczby.

Z kolei mauretańska telewizja twierdzi, że krótko przed akcją wojskową, grupie zakładników udało się uciec. Według różnych danych zbiegło co najmniej 25 osób. Wśród zakładników byli obywatele USA, Wielkiej Brytanii, Norwegii, Irlandii i Japonii oraz Algierczycy.

W środę rejon pola naftowego Amenas opanowała grupa islamskich radykałów i wzięła kilkudziesięciu zakładników. Operacja miała być była odwetem za zaangażowanie Francji w Mali.

Terroryści domagali się uwolnienia przetrzymywanych islamskich ekstremistów w zamian za zakładników i wzywali do wycofania algierskiej armii z terenów wokół pola naftowego. Miał to być warunek rozpoczęcia negocjacji.
Prezydent Francji Francois Hollande udzielił pełnego zaufania władzom Algierii w rozwiązaniu sytuacji.

Pole naftowe i gazowe Amenas w południowo wschodniej Algierii jest eksploatowane wspólnie przez British Petroleum, norweski Statoil i algierski Sonatrach.

Interwencja w Mali - tu czytaj więcej>>>